Siegismund Asch – lekarz ze Świdnicy ▪ Edmund Nawrocki

W 1825 roku, w żydowskiej rodzinie urodził się w naszym mieście Siegismund (czyli Zygmunt) Asch. Jego rodzice mieszkali w Świdnicy, tu urodziła się jego matka Julia Beate de domo Prinz. Ojciec Siegismunda, Joseph Asch – syn drukarza, pochodził z Gliwic i miał własny sklep z fajansem i antykami. Byli to skromni ludzie, zbyt biedni, by płacić za studia jedynego syna, więc młody Zygmunt, gdy w roku 1843 na Uniwersytecie Wrocławskim zaczął studiować najpierw matematykę, a wkrótce potem medycynę – musiał się utrzymywać sam z korepetycji i artykułów pisanych do gazet. Edukację uwieńczoną doktoratem ukończył już w roku 1847 zostając lekarzem-ortopedą. Podczas studiów od 1843 roku należał do akademickiego związku Die Alte Breslauer Burschenschaft der Raczeks.

W 1846 roku zaangażował się w ruch liberałów, z ramienia których został wybrany do pierwszego Pruskiego Zgromadzenia Ludowego (parlamentu), jaki zebrał się w roku 1848 w Berlinie.

Był działaczem rewolucyjnym w czasie Wiosny Ludów. Należał od roku 1847 do Związku Demokratycznego, z którego jednak wystąpił pod koniec następnego roku. Przed rezygnacją – w październiku 1848 roku – zdążył jeszcze pojechać do Berlina gdzie był wiceprzewodniczącym drugiego Kongresu Demokratycznego.

W 1848 roku był członkiem zarządu Wrocławskiego Związku Robotników (Breslauer Arbeiterverein). Na Powszechnym Niemieckim Kongresie Robotników w Berlinie, który odbył się od 23 sierpnia do 3 września 1848 roku pod przewodnictwem wrocławskiego profesora Christiana Gottfrieda Daniela Neesa von Esenbecka (1776-1858), przyczynił się do przeforsowania wielu politycznych oraz socjalnych żądań. Między innymi zniesienia pośrednich podatków i dziesięciogodzinnego dnia pracy.

6 sierpnia 1848 roku w dzisiejszym Parku Szczytnickim wygłosił do wrocławian słynne przemówienie, które skończyło się wezwaniem świętujących tłumów do tego, by w:”swym zachwycie nie zapomniały o cierpiących tkaczach z Gór Sowich”. Asch posiadający jako mówca wielką siłę przekonywania nie poprzestał tylko na słowach. Zaproponował zbiórkę pieniędzy dla biednych, spotykając się z entuzjastycznym przyjęciem i odnosząc nieoczekiwany sukces. Mniej szczęśliwa dla Zygmunta Ascha była demonstracja 21 września 1848 roku, na którą na obecny Plac Wolności (Exerzierplatz, Schloßplatz) we Wrocławiu przybyło 12 tysięcy ludzi. Asch nazywany „obrońcą uciśnionych”, z początku stał tylko wsród uczestników manifestacji, jednak zauważywszy, że tłum jest bliski podjęcia radykalnych działań, zareagował i nawoływał do zachowania spokoju co ostatecznie pozwoliło zakończyć dzień w pokojowej atmosferze. Dla Ascha jednak całe wydarzenie skończyło się procesem sądowym, który rozpoczął się w grudniu roku 1848 i ciągnął aż do początków maja roku następnego. Za „obrazę majestatu” króla Prus Fryderyka Wilhelma IV (1795-1861), „podburzanie i namawianie do rozruchów” skazano go jako „siewcę niepokoju” na rok uwięzienia w twierdzy kłodzkiej. Nie wiadomo w jaki sposób młodemu Aschowi i kilku innym demokratom układała się „odsiadka” w tym ponurym miejscu.

Po odbyciu kary od roku 1850 był lekarzem we Wrocławiu. Opiekował się biednymi, których leczył za darmo. Przyjmował ubogich pacjentów codziennie od piątej do siódmej rano przed rozpoczęciem oficjalnej pracy przy ówczesnej ulicy Klosterstrasse (obecnie ulica Romualda Traugutta). Profesor Wilhelm Remer (1775-1850) zaproponował mu stanowisko asystenta w Instytucie Ortopedycznym. Asch odparł, że jest Żydem i demokratą, na co wiekowy już Remer miał wówczas powiedzieć:”Ach, co tam, taki z pana porządny chłop, reszta mnie nie obchodzi!.

22 maja 1851 roku Asch i dwaj inni demokraci musieli się stawić przed sądem i ławą przysięgłych, rozpatrującymi sprawę rozwieszania nielegalnych plakatów 22 stycznia 1849 roku. W piśmie oskarżenia, które ukazało się następnego dnia w dzienniku „Breslauer Zeitung” napisano następująco:”Postanowieniem Królewskiego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 7 stycznia 1851 roku student Hermann Brehmer z Berlina, doktor Siegismund Asch z Wrocławia oraz malarz Philipp Hoyoll, również z Wrocławia, zostali postawieni w stan oskarżenia za obrazę majestatu, powielanie nieprawdziwych informacji oraz podburzanie do nienawiści, za niepodporządkowanie się decyzji władz, za zakłócanie porządku publicznego, podżeganie obywateli do nienawiści i wzajemnej pogardy, za obrazę królewskiego ministerstwa stanu i Królewskiej Komisji Głównej we Wrocławiu.”

Przesłuchanie trwało wiele godzin. Na samą naradę przysięgli potrzebowali dwóch godzin, ale w końcu uznali sprawę za przedawnioną i trzech oskarżonych wypuszczono na wolność.

W roku 1855 Zygmunt Asch poślubił córkę żydowskiego fabrykanta meblowego Jenny Bauer (1832-1907).

Od 1861 roku był członkiem Niemieckiej Partii Postępowej (Deutsche Fortschrittspartei DFP).

W latach 1863-1879 piastował funkcję radnego miasta Wrocławia i jako samorządowiec rozwijał szeroką działalność społeczną, między innymi starał się o skanalizowanie miasta; polecił przysypać koryto Czarnej Oławy. Wprowadził filtrowanie wody oraz obowiązek badania i kontroli mięsa.

W roku 1866 zasłużył się w walce z epidemią cholery, a podczas wojny prusko-austriackiej jako lekarz naczelny kierował lazaretem na 600 łóżek. Był członkiem zarządu Izby Lekarskiej Rejencji Wrocławskiej, lekarzem katolickiego sierocińca, sekretarzem sekcji medycznej w Śląskim Towarzystwie Kultury Ojczyźnianej (Schlesische Gesellschaft für Vaterländische Cultur). Założył kasę zapomogową dla lekarzy-inwalidów oraz wdów i sierot po lekarzach. Działał też w zarządzie schroniska dla bezdomnych, którego był współtwórcą.

Dramaturg Adolf L`Arronge (1838-1908) uwiecznił go w tytułowej roli w komedii „Doktor Klaus” wystawionej po raz pierwszy w nieistniejącym już wrocławskim Teatrze Lobego (Lobe Theater) przy dzisiejszej ulicy Dobrzyńskiej w roku 1878.

Zygmunt Asch zmarł w 1901 roku i został pochowany na cmentarzu żydowskim we Wrocławiu przy obecnej ulicy Ślężnej, gdzie do dziś zachował się jego grób.

Syn Zygmunta Robert Asch (1859-1929) był znanym wrocławskim lekarzem- ginekologiem, asystentem w klinikach uniwersyteckich we Wrocławiu oraz Berlinie i ordynatorem urządzonego przez siebie oddziału chorób kobiecych we wrocławskim szpitalu Wszystkich Świętych przy obecnym placu Jana Pawła II, który po drugiej wojnie światowej przemianowano na Wojewódzki Szpital imienia Józefa Babińskiego i rozwiązano latem 2007.

Czy wśród naszych współczesnych lekarzy, polityków i radnych są tacy, którzy bezinteresownie realizować chcą idee, którym służył urodzony w Świdnicy, znany wrocławski lekarz Siegismund Asch popularnie zwany „starym Aschem”?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top