Dlaczego władze miejskie tolerują niszczenie tak oryginalnego budynku w centrum miasta? Przecież właściciela, któremu obiekt sprzedano, można odnaleźć i przywołać do porządku. Ponadto warto zobaczyć zaplecze tej posesji oraz sąsiedniej od strony ul. Żeromskiego. Pod płotem piętrzą się sterty śmieci, rzucanych z ulicy, których nikt nie usuwa. Całość – kompromitacja miasta.
W tej pięknej budowli pod nr 4 mieścił się internat I LO im. Kasprowicza. Mieszkałam tam, w mansardzie na najwyższym piętrze. Wtedy jeszcze budynek był w dobrym stanie, a w wykuszach na klatce schodowej znajdowały się wysokie posągi, których nikt nie wandalizował i napisami nie pokrywał. No cóż, inne czasy… Teraz władze miejskie pozwalają na wandalizm i niszczenie tego obiektu i to jest niewybaczalne!
Dlaczego władze miejskie tolerują niszczenie tak oryginalnego budynku w centrum miasta? Przecież właściciela, któremu obiekt sprzedano, można odnaleźć i przywołać do porządku. Ponadto warto zobaczyć zaplecze tej posesji oraz sąsiedniej od strony ul. Żeromskiego. Pod płotem piętrzą się sterty śmieci, rzucanych z ulicy, których nikt nie usuwa. Całość – kompromitacja miasta.
Kawał historii jednej z moich szkół zapewne wkrótce obróci sie w perzynę przy dyskretnym milczeniu Miasta…
W tej pięknej budowli pod nr 4 mieścił się internat I LO im. Kasprowicza. Mieszkałam tam, w mansardzie na najwyższym piętrze. Wtedy jeszcze budynek był w dobrym stanie, a w wykuszach na klatce schodowej znajdowały się wysokie posągi, których nikt nie wandalizował i napisami nie pokrywał. No cóż, inne czasy… Teraz władze miejskie pozwalają na wandalizm i niszczenie tego obiektu i to jest niewybaczalne!
W budynku pracownie fizyczna, chemiczna i biologiczna były co najmniej do roku 1984, a nie do 1969. W budynku była też stołówka szkolna.
Zgadza się to co pisze wyżej Jacek. Na pewno nie do roku 1969. Do pracowni fizycznej chodziłem tam w latach 70′