Kino "Gdynia" dzisiaj

Jak wygląda kino „Gdynia” dzisiaj? Prezentujemy fotoreportaż pana Daniela Kalety z 29 stycznia 2014 roku.

7 thoughts on “Kino "Gdynia" dzisiaj”
  1. Mój ty smutku. Ile wspaniałych chwil, ile wspomnień. I co? I tak po prostu – zamknęli i… koniec? A przecież zmknęli nie kino. Zmknęli kawał mojego zycia, moje wspomnienia. Czy takie miejsca naprawde musiały przegrać ze współczesnymi molochami?
    Przychodzi na myśl Gałczyński i jego „Małe kina”:

    „Najlepsze to małe kina
    w rozterce i w udręce,
    z krzesłami wyściełanymi
    pluszem czerwonym jak serce. …”

    Albo Simonow i „Trzynaście lat…” Pozwólcie, że jego zacytuję w całosci bo mniej od Gałczyńskiego znany:

    „Trzynaście lat. W riazańskim kinie
    Ekranu biel pocerowana,
    Taper sadysta przy pianinie,
    Nieznana gwiazda cierpi dla nas;

    Colt, Dziki Zachód, dymne słońce,
    Spienione konie i kowboke –
    I jej, bezbronnej, biednej, drżącej,
    Niewiarygodnych oczu dwoje.

    Trzynaście. Każda rzecz na świecie
    Możliwa jest. Za parę groszy
    Mogłem, jak mogą tylko dzieci,
    Z ciemnej widowni w ekran skoczyć,

    Położyć wroga jednym strzałem,
    Dopaść, obronić, wziąć w ramiona.
    Jak blisko szczęście jest, myślałem,
    Tuż za ekranem, tuż koło nas.

    Patrzę z widowni zaciemnionej,
    Jak się w twych oczach blask roznieca
    I znam ich troski utajone,
    Których nie zdradzi łza kobieca.

    O, czegóż bym nie zrobił, byle
    By szczęście znów wróciło do nas…
    Wrócić dzieciństwo choc na chwilę,
    Dopaść, obronić, wziąć w ramiona…”

  2. Stanisław

    Też tam chodziłem w latach 50- tych. Przykro, że takie kina w całej Polsce upadają, zastępowane molochami, gdzie ważną czynnością jest kupienie popcornu i wiaderka coli

  3. Czy jest jakakolwiek szansa na to, żeby kino zostało odrestaurowane? Jakiś czas temu w TVP2 w Magazynie Ekspresu Reporterów puszczali reportaż o łódzkim kinie „Tatry”. Może i tutaj warto byłoby o czymś pomyśleć. Wiadomo, że za rogiem czai się Cinema 3D, ale kino studyjne w Świdnicy toż to niemalże obowiązek. Z chęcią mógłbym pomóc jako wolontariusz!

  4. Nie jestem świdniczaninem ale byłem w tym kinie raz w życiu 19 lat temu dokładnie 4.12.1998. Nie było jeszcze galerii, w Rynku było pełno ludzi a w kinie wyświetlali film „Zaklinacz koni”. Był mroźny wieczór – podobnie jak dzisiaj. Mam nawet bilet na ten fim (2 bilety) – kosztował 10zł. ( Paliwo było wtedy po 1,83zł).Przed filmem zabrzmiał gong. Siedziałem z kimś kogo bardzo lubiłem i lubię – na górnym balkonie. Film był długi ale atmosfera tego kina i klimat jaki się wtedy wytworzył nie zapomnę nigdy.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top