Göring w Świdnicy ▪ Piotr Zagała

Komórka partii narodowosocjalistycznej (NSDAP) powstała w Świdnicy już w marcu 1925 roku, będąc jedną z pierwszych na Śląsku. Miejscowi naziści byli bardzo aktywni i mobilni. Dla pozyskania nowych członków i rozszerzenia swych wpływów wśród tutejszego elektoratu, organizowali liczne wiece i imprezy propagandowe, w których brali udział czołowi działacze ruchu hitlerowskiego. W pierwszej połowie 1929 roku największym sukcesem świdnickich narodowych socjalistów okazała się wizyta Hermanna Göringa.

W momencie zakończenia działań zbrojnych na frontach I wojny światowej, w listopadzie roku 1918 kapitan Hermann Wilhelm Göring był dowódcą I pułku myśliwskiego imienia Manfreda von Richthofena. Łączył w swojej osobie romantyczną aurę wielokrotnie odznaczanego lotnika (Krzyż Żelazny I klasy, order Pour le Mérite za odwagę) z rubaszną, niewymuszoną jowialnością „byczego faceta”, kumpla i „chłopa z jajami”. Był bohaterskim asem myśliwskim (zestrzelił 22 samoloty) i poczciwcem w jednej osobie. Do Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei wstąpił w 1922 roku. Po fiasku puczu monachijskiego (listopad 1923), poważnie ranny wyjechał do Austrii, stamtąd udał się do Włoch, by w końcu wylądować w Szwecji. Po prawie czterech latach w roku 1927 powrócił do Niemiec i ponownie zasilił szeregi partii nazistowskiej. W maju roku 1928 wybrano go posłem do niemieckiego parlamentu (Reichstagu).

Do Świdnicy Hermann Göring przybył w środę 17 kwietnia 1929 roku. To, że jego wizyta nastąpiła w tym właśnie okresie, nie było dziełem przypadku. 21 kwietnia przypadała jedenasta rocznica śmierci Manfreda von Richthofena, który miał wiele wspólnego ze Świdnicą i cieszył się tutaj ogromną popularnością i estymą. Narodowi socjaliści postanowili wykorzystać to wydarzenie jako kolejną reklamę dla swojej partii. Przed godziną 19.00 przez miasto ruszył zorganizowany przez nich pochód w kierunku specyficznego pomnika, a mówiąc (czytaj: pisząc) ściślej tak zwanego miejsca pamięci Manfreda von Richthofena, (jego resztki znajdują się do dziś w parku Sikorskiego, obok nasypu linii kolejowej i są obecnie miejscem spotkań dla nader licznej w naszym mieście grupy amatorów rozmaitych napojów alkoholowych oraz nieco mniej licznej rzeszy sprejowców i graficiarzy). Na czele maszerującej kolumny szła sprowadzona specjalnie z Wałbrzycha orkiestra. Ponieważ marsz odbywał się w zapadających już ciemnościach, członkowie SA – czyli Oddziałów Szturmowych – zapalili pochodnie. Pod tablicą pamiątkową delegacja NSDAP złożyła wieniec z gałązek jodły przepasany czerwoną kokardą. Osobną wiązankę ufundował sam Hermann Göring. Miała ona długą wstęgę w kolorze czarno-biało-czerwonym, na której znajdował się napis: „Mojemu dzielnemu poprzednikowi – ostatni dowódca jego słynnego pułku”. Następnie Göring wygłosił okolicznościowe przemówienie do zgromadzonych tłumów. Uroczystość pod pomnikiem zakończono odśpiewaniem hymnu „Deutschland, Deutschland über alles”. Potem ubrani w brunatne koszule członkowie SA i NSDAP znowu uformowali kolumnę i ruszyli z muzyką i śpiewem w stronę obecnego Placu Grunwaldzkiego. O godzinie 20.00 w dużej sali dzisiejszego klubu „Bolko” Hermann Göring przedstawił zebranym słuchaczom polityczne cele ruchu narodowosocjalistycznego. Na spotkanie to przyszło ponad 1200 osób. Część z nich z powodu braku wolnego miejsca nie mogła się już dostać do przepełnionej tłumem sali. Po zakończeniu wiecu. H. Göring przenocował w willi ówczesnego kierownika obwodu NSDAP na powiaty świdnicki i strzegomski, Georga Trzeciaka i następnego dnia opuścił Świdnicę. Dom ten zachował się do chwili obecnej. Znajduje się przy ulicy Tadeusza Kościuszki 8. W roku 1929 ulica ta nosiła nazwę Dorotheenstrasse. Kiedy hitlerowcy przejęli władzę, postanowili upamiętnić pobyt Hermanna Göringa w mieście i przemianowali ją w 1933 roku na Hermann-Göring-Strasee.

Po raz drugi, i ostatni zarazem, Göring przybył do Świdnicy wiosną roku 1934. Podczas swojej pierwszej wizyty był „tylko” parlamentarzystą hałaśliwej i widocznej, ale mało jeszcze wówczas znaczącej w Reichstagu formacji politycznej. Natomiast w okresie 1933-1939 znajdował się u szczytu powodzenia. Miał opinię człowieka mocnego, wpływowego, ale równocześnie bardzo popularnego wśród szerokich mas niemieckiego narodu i między innymi dzięki tej opinii powierzano mu coraz to nowe urzędy i stanowiska. Był jednym z gigantów kompetencyjnych Rzeszy Niemieckiej, w ciągu dwóch pierwszych lat narodowosocjalistycznej rewolucji spełniał lub przejął funkcje między innymi prezydenta Reichstagu, pruskiego ministra spraw wewnętrznych, premiera Prus, prezydenta pruskiej Rady Państwa, ministra lotnictwa i leśnictwa Rzeszy.

Herman Göring pojawił się w Świdnicy w niedzielę 13 maja 1934 roku. Na Dolnym Śląsku znalazł się w związku z zorganizowaną przez narodowych socjalistów imprezą propagandową poświęconą śląskiemu rolnictwu. W niedzielny ranek kolumna samochodów opuściła Wrocław. Kierując się na południe mijano kolejne miejscowości powiatów: wrocławskiego, dzierżoniowskiego i świdnickiego. Göringowi w podróży towarzyszył minister rolnictwa i wyżywienia Rzeszy, Walther Darré. Oprócz niego w wyjeździe brali udział przedstawiciele śląskich władz partyjnych i państwowych, z których na wymienienie zasługują: Helmuth Brückner – kierownik (Gauleiter) śląskiego okręgu NSDAP i nadprezydent prowincji śląskich (dolnośląskiej oraz górnośląskiej), Edmund Heines – dowódca SA na Śląsku i prezydent policji we Wrocławiu (ze względu na swoją homoseksualną jurną orientację nazywany powszechnie największym pedałem na Śląsku) oraz last but not least Udo von Woyrsch – przywódca śląskiej SS. We wsi Miłochów koło Świdnicy nastąpił krótki postój. H.W. Göring i W. Darré zostali uroczyście powitani przez reprezentantów lokalnych władz samorządowych oraz politycznych. Wśród witających był także „stary znajomy” Göringa, Georg Trzeciak, sprawujący od 1933 roku urząd nadburmistrza – czyli prezydenta – Świdnicy. Następnie dwaj ministrowie odwiedzili gospodarstwo rolne rodziny Weitz, gdzie wypili po szklance świeżego mleka. Po tym krzepiącym poczęstunku udali się w dalszą drogę do Świdnicy. Do udekorowanego setkami flag miasta dotarli kwadrans przed godziną 12.00 Sznur samochodów zatrzymał się na obecnej ulicy imienia generała Władysława Sikorskiego, która do 1945 roku nosiła nazwę Manfred-von-Richthofen-Strasse. Tutaj w domu, który ma dzisiaj numer 19, 29 kwietnia 1933 roku zostało otwarte prywatne muzeum Richthofenów. Zgromadzone w nim materiały i pamiątki dokumentowały historię życia i śmierci dwóch słynnych braci – pilotów myśliwskich: Manfreda i Lothara von Richthofenów. Walther Darré i Hermann Göring poświęcili około pół godziny na zapoznanie się z ekspozycją muzealną. Rolę przewodników pełniły: matka obu lotników, baronowa Kunigunde von Richthofen i jej córka (czyli siostra Manfreda i Lothara), Elisabeth von Reibnitz. Wizyta obu tak znamienitych gości spowodowała, że na ulicy zgromadził się tłum gapiów, przedstawiciele rozmaitych związków i stowarzyszeń oraz zwarte formacje mundurowe podległe partii narodowosocjalistycznej. Tymczasem Göring, zakończywszy zwiedzanie, zdążył się jeszcze wpisać do księgi pamiątkowej tutejszego związku lotników, po czym wsiadł do samochodu i wraz z Waltherem Darré oraz asystującą mu świtą opuścił miasto żegnany owacyjnie przez rozentuzjazmowanych świdniczan. Tego dnia Hermann Göring zatrzymał się jeszcze w Jedlinie Zdroju, Szczawnie Zdroju i Karpaczu, a w poniedziałek rano odleciał samolotem ze Zgorzelca do Berlina.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top