Najsłynniejszy niemiecki pilot myśliwski pierwszej wojny światowej, baron Manfred von Richthofen, który zestrzelił 80 alianckich samolotów, to niewątpliwie najbardziej znany świdniczanin w krajach anglosaskich. Liczba książek, artykułów prasowych, wszelkiej maści klubów, organizacji, stowarzyszeń oraz rozmaitych produktów i gadżetów związanych z jego imieniem, jest doprawdy imponująca.
Nieco mniej popularny jest obecnie Richthofen w swoim ojczystym kraju, czyli w Niemczech. Natomiast prawie zupełnie nieznany w Polsce, mimo że zarówno on sam, jak i jego najbliższa rodzina byli trwale związani ze Świdnicą i Wrocławiem.
Chociaż od śmierci Manfreda minęło już ponad dziewięćdziesiąt lat, to wciąż jednak pojawiają się zupełnie nowe publikacje jemu poświęcone lub w jakiś sposób z nim związane. Dość nietypowym tego przykładem jest pozycja autorstwa Kima Newmana – urodzonego w lipcu roku 1959 w Londynie angielskiego dziennikarza, krytyka filmowego, a przede wszystkim pisarza – opublikowana w 1995 roku pod tytułem „The Bloody Red Baron”. Powieść ta w przekładzie Janusza Ochaba ukazała się w roku 1999 w znanej warszawskiej oficynie wydawniczej „Prószyński i Spółka”, w serii sygnowanej tytułem miesięcznika „Nowa Fantastyka”, jako „Krwawy Baron. Anno Dracula 1918”. Jej akcja rozpoczyna się na początku 1918 r. Wygnany z Anglii hrabia Dracula zostaje głównodowodzącym połączonych armii Niemiec i Austro-Węgier. Natomiast lord Ruthven, jego dawny uczeń, jest premierem Wielkiej Brytanii. Bohaterami książki są nie tylko postacie fikcyjne, na kolejnych stronach powieści pojawiają się osoby, które na trwałe zapisały się w historii XX wieku: Anthony Fokker, Albert Ball, Oswald Mosley, a nawet Adolf Hitler. Pierwsza wojna światowa w fantastycznym ujęciu K. Newmana to nie tylko starcie politycznych potęg, ale także zmagania żywych z umarłymi, starożytnej magii i nowoczesnej, jak na owe czasy, techniki. W takiej scenerii w przestworzach frontu zachodniego, wśród alianckich lotników, sieje postrach niezwyciężony as kajzerowskiego lotnictwa, przerażający Manfred von Richthofen, zwany „Czerwonym Baronem”, który w dodatku jest jeszcze wampirem…
Z tak specyficznie zarysowaną postacią słynnego lotnika mamy do czynienia chyba po raz pierwszy. Wydaje się jednak, że miłośnikom tego rodzaju literatury, w której historia miesza się z horrorem oraz fantastyką książka ta przypadła do gustu.