Słowo od Redakcji
Na planach Świdnicy nie znajdziemy osiedla Wschodnia-Niecała – administracyjnie nigdy taka jednostka nie istniała, a sama ulica Niecała ze swoim otoczeniem dla większości mieszkańców jest jedną z wielu ulic w zachodniej części miasta. Skąd zatem pomysł na tak obszerne opracowanie? Autor poniższego tekstu przeżył tutaj blisko 60 lat. Stał się integralną częścią tego miejsca, które nie tylko dla Niego ma swój specyficzny klimat. Pamiętnikarski charakter artykułu oparty jest głównie na własnych zapiskach, wspomnieniach i doświadczeniach oraz nielicznych materiałach historycznych, którymi najczęściej były stare mapy i plany miasta. Wierzymy, że ta relacja prywatnej historii małej ojczyzny będzie zachętą dla innych do utrwalania wspomnień o współtworzących Świdnicę.
I. Namiastka historii ulicy i jej otoczenia
Okolica
Tereny, na których powstała ulica Niecała i jej otoczenie, prawie do końca XIX wieku były leżącym daleko za miastem polem. Głównym ich bogactwem były pokłady przydatnej dla przemysłu ceramicznego gliny, toteż działało tu kilka cegielni i kopalni gliny, po których pozostały głębokie leje wypełnione po latach przez miejskie wysypiska śmieci. Cegielnie te widoczne są np. na wycinku mapy powiatu z 1883 roku.
To z tego powodu obecna ulica Bartosza Głowackiego do około 1920 roku nazywała się Ziegeleistrasse (Cegielniana). Zasadnicze zmiany całej tej części przedmieścia spowodowała podjęta tu po 1890 roku budowa koszar, z powodu koloru cegły zwanych „czerwone”. Plan miasta z 1895 roku uwzględnia prowadzoną już budowę tych koszar – z dokładnie przedstawioną zabudową wokół placu ćwiczeń, a jeszcze pustą częścią końcową.
Koszary te, jak wynika z metalowej chorągiewki na gmachu komendantury przy ulicy Armii Krajowej, zostały oddane do użytku w roku 1898. Podobno zbudowano je za pieniądze pochodzące z ostatniej raty reparacji wojennych płaconych Prusom przez Francję za przegraną wojnę 1870 roku.
Na samym końcu tych koszar. znajdował się gmach kasyna z dużym skwerem, a za końcowym ogrodzeniem znajduje się na całej jego długości zarys jeszcze bezimiennej ulicy – przyszłej Niecałej. Również tylko symbolicznie zaznaczono też jeszcze bezimienną ulicę Armii Krajowej.
Na planie miasta z 1909 roku koszary są już otoczone z czterech stron wytyczonymi ulicami z nadanymi nazwami:
– Waldenburgerstrasse (Wałbrzyska),
– Ziegeleistrasse (Bartosza Głowackiego),
– Grenadierstrasse (Armii Krajowej),
– Westlichestrasse (Niecała).
Ulica Niecała z otoczeniem – do roku 1958
Obowiązująca do około 1920 roku pierwsza nazwa tej ulicy – Westlichestrasse (Zachodnia) wynikła z faktu, iż wówczas była to najbardziej wysunięta na zachód ulica miasta.
Na początku XX wieku do istniejących „czerwonych” koszar dobudowano na ich przedłużeniu, ale już za ulicą Niecałą, ogrodzony kompleks zabudowań z dominującym budynkiem piętrowym. Jeszcze przed I Wojną Światową ulokowano tu wydzieloną kompanię z najnowszą wówczas bronią – ciężkimi karabinami maszynowymi.
Po 1918 roku nadal należał on do wojska, ale mieściły się tu instytucje garnizonowe – żandarmeria wojskowa i hotel oficerski oraz lecznica dla koni. Obecnie jest to obejmująca kilka budynków ogrodzona posesja Niecała 2.
Po 1920 roku, w ramach odgórnej akcji nadawania ulicom nazw związanych z dawnymi zwycięstwami armii pruskiej, w otoczeniu koszar zmieniono nazwy dwóch ulic:
– naszą Westlichestrasse – na Groß Görschenstrasse (wieś koło Lipska – w 1813 roku wygrana potyczka z oddziałem Napoleona. W Berlinie taka ulica jest do dziś),
– Ziegeleistrasse – na Kōniggrätzerstrasse (w Czechach, wieś Sadowa koło Hradec Kralowe, zwycięstwo w 1866 roku w bitwie z Austrią). Nazwy te widać na planie miasta z 1928 roku.
Na planie tym pojawiło się też niedawno zbudowane osiedle zakoszarowe z ulicami Wschodnią (Oststr.), Zachodnią (Weststr.) i Głowną (Hauptstr.) oraz północną stroną ulicy Leśnej (Bögendorferstr.)
Po aneksji Austrii w 1938 roku nie wypadało przypominać zwycięstwa nad sojusznikiem, więc nazwę Kōniggrätzerstrasse zmieniono na Prinz Eugen Strasse (waleczny książę austriacki, który przypadkiem nie walczył z Niemcami). Nazwa ta figuruje na wydanym w 1985 roku planie miasta z 1943 roku.
Jak wynika z planu miasta z 1932 roku wówczas ulica Niecała (Gross Görschenstrasse) sięgała tylko do ulicy Bartosza Głowackiego, a dalej były puste pola.
Około 1937 roku została ona przedłużona o sięgającą do ulicy Wschodniej (Oststrasse) górną część, przy której, tylko po południowej stronie, zbudowano połowę narożnego osiedla – 8 jednakowych dwurodzinnych domów tzw. bliźniaków. Drugą połowę tego osiedla zbudowano na przedłużonej do ulicy Niecałej końcówce ulicy Wschodniej. Naprzeciwko tego narożnego osiedla były już pola.
W tym samym czasie ulica Armii Krajowej (Grenadierstr.) została przedłużona poza Niecałą, do ulicy Ofiar Oświęcimskich (Freiburgerstrasse, od 1937 – Strasse der. S.A.), a przy niej, po tej samej stronie co „czerwone”, zbudowano na całej długości tego przedłużenia nowe koszary, z racji otynkowania określane tu jako „białe”, a po drugiej stronie, na całej długości koszar, jednopiętrowe bloki mieszkalne. Te nowości z 1937 roku pokazane są na planie miasta z 1943 roku.
Jeszcze przed wojną lub w jej trakcie w obrębie skrzyżowania ulicy Niecałej z ulicą Armii Krajowej został zbudowany rozległy podziemny schron przeciwlotniczy. Z ulicy Niecałej widoczne były charakterystyczne dla tego typu schronów cztery kioskowe wejścia – w koszarach „czerwonych” na placu przed kasynem, na placyku przy wejściu na działki, na ogrodzie pierwszego domu mieszkalnego przy ulicy Armii Krajowej (zachowane w całości) oraz przy ulicy Niecałej na posesji nr 4 pod wierzbami, gdzie obecnie stoi zakład wulkanizacyjny. Piąte wejście znajdowało się w piwnicy piętrowego domu przy ulicy Niecałej 2.
Podczas wojny postawiono przy ulicy Armii Krajowej przed działkami barak filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen dla więźniów zatrudnianych w Świdnicy. Do lat 60. zachował się tylko jego fundament, a potem postawiono tam obecny Dom Działkowca.
Działania wojenne ominęły Świdnicę, a Armia Radziecka zajęła ją w maju 1945 roku po kapitulacji Niemiec. Zgodnie z ustaleniami z Jałty i z Poczdamu Świdnica, w ramach Ziem Odzyskanych, wróciła do Polski, ale w maju i czerwcu, pomiędzy tymi konferencjami, trwały jeszcze uzgodnienia wielkich mocarstw w sprawie zachodniej granicy Polski w obrębie Dolnego Śląska (Nysa Łużycka czy Kłodzka, a może pośrednio – Bystrzyca), toteż początkowo dosyć długo dominującą władzą w mieście była wojskowa komendantura radziecka. Całe miasto polski zarząd objął w pełni chyba dopiero od lipca 1945 roku.
Należy jednak podkreślić, że Polska przejęła Świdnicę, podobnie jak i Legnicę, z ciągnącym się 45 lat obciążeniem w postaci stacjonowania tu jednostek Armii Radzieckiej. Zajmowały one kompleksy 3 koszar i lotnisko przed Pszennem oraz inne niezbędne obiekty – np. szpital, szkoła, dom oficera, a także całe wydzielone dzielnice zamieszkałe przez rodziny wojskowe. Podobno, sądząc z napotkanych wspomnień, dla dotychczasowych mieszkańców niemieckich przynależność ich mieszkania do strefy radzieckiej oznaczała jeszcze gorsze warunki bytowania jak w reszcie Świdnicy.
W interesującej nas części miasta znajdował się chyba największy z rejonów zajmowanych przez Armię Radziecką – cały kompleks na prawo od torów kolejowych na Dzierżoniów obejmujący zamknięte osiedle, zwane Gorodok, z ulicami Tadeusza Kościuszki, Adama Mickiewicza i Fryderyka Chopina, oraz zamknięty przyległy do tego osiedla odcinek ulicy Wałbrzyskiej, a przede wszystkim koszary „czerwone” z leżącą za nimi dzielnicą mieszkalną i koszary „białe” z naprzeciwległymi domami przy ulicy Armii Krajowej.
W skład tego zamkniętego rejonu weszła również górna część ulicy Niecałej z czterema bliźniaczymi domami mieszkalnymi, natomiast dolna część tej ulicy z obejmującą kilka budynków posesją nr 2 początkowo była w nim praktycznie jedynym polskim wtrąceniem. W ramach osiedlania napływającej ludności polskiej posesja ta została przydzielona na mieszkania dla pracowników utworzonej w 1946 roku Państwowej Fabryki Liczników i Zegarów Elektrycznych (PAFAL).
Jednym z elementów przejęcia przez Polskę władzy w mieście było nadanie jego ulicom polskich nazw. Pełny wykaz tych nazw z przywołaniem zastępowanych nazw niemieckich został zamieszczony w pierwszym numerze lokalnej gazety „Wiadomości Świdnickie” z 29 lipca 1945 roku.
W interesującym nas rejonie nazwy trzech ulic (Wałbrzyska, Grenadierów, Wschodnia) stanowiły kontynuację nazw niemieckich, jedyna nazwa (Bartosza Głowackiego) była oczywistą wymianą ich bohatera na naszego, natomiast nieznana jest motywacja wyboru bardzo nietypowej nazwy Niecała. Może nawiązywała ona do faktu, iż w tym czasie pod polskie władze miasta podlegała tylko jej dolna część?
Jak wynika z planu miasta z 1949 roku wszystkie te nazwy dotrwały jeszcze do 1949 roku, ale wkrótce potem dwie z nich dostały się w ideologiczny kołowrotek zmian:
– Grenadierską zastąpiła Armia Czerwona, a od lat 90. Armia Krajowa,
– Wałbrzyską zastąpiła na 40 lat Hanka Sawicka.
W latach 1947-1956 zakoszarowa część miasta, z najdłuższymi ulicami Wschodnią i Zachodnią, była stopniowo zwracana polskiej administracji i osiedlali się tam Polacy, ale, wobec zamknięcia środkowej części ulicy Wałbrzyskiej i górnej części ulicy Niecałej, jedyne połączenie tej dzielnicy z miastem stanowiła biegnąca pod wiaduktami przy potoku Witoszówka ulica Polna Droga.
Stopniowe oddawanie przez Armię Radziecką władzom miasta poszczególnych uliczek czy pojedynczych budynków z dzielnicy zakoszarowej trwało jeszcze i w latach 60., ale do końca ich pobytu w Polsce do „czerwonych” koszar była włączona cała ulica Bartosza Głowackiego oraz leżące po drugiej stronie tej ulicy dwa znaczne obszary przy jej końcach:
– teren objęty obecnymi ulicami Bartosza Głowackiego, Niecałą, Jałowcową i Jesienną, a na nim dwa bloki mieszkalne i stacja benzynowa,
– zajęty wówczas przez garaże teren całej obecnej ulicy Świerkowej z obustronną zabudową i z jej przedłużeniem aż do ulicy Jarzębinowej.
Natomiast już w 1950 roku do środkowej części włączonej do koszar ulicy Bartosza Głowackiego przylegały oddane miastu:
– ogrodnictwo pana Szczepańskiego,
– posesja rolnicza, której teren obecnie zajmuje zabudowa ulicy Jesiennej,
– budynek mieszkalny (obecny adres Bartosza Głowackiego 13), którego okna wychodziły na teren koszar. Ale w roku 1953, nawet mimo zabicia tych okien deskami, zabroniono jego używania do celów mieszkalnych.
W koszarach „białych” głównym, najbardziej znanym sąsiadom użytkownikiem był Awtobat czyli batalion samochodowy. Jego awaryjna brama wyjazdowa z szerokim dojazdem do ulicy Niecałej znajdowała się w miejscu, gdzie obecnie jest wylot ulicy gen. Augusta Emila Fieldorfa. Jeszcze w latach 60. na górnej, bagiennej części tych koszar, w rejonie obecnej ulicy Oskara Kolberga, znajdowała się główna przyczyna ich złej sławy – hodowla świń praktycznie w błocie pod gołym niebem, ogrodzona płotem z drutu kolczastego.
W latach 1954-1956 miasto odzyskało od Armii Radzieckiej wiele terenów i obiektów szczególnie ważnych dla jego funkcjonowania, w tym m.in. otwarto na całej długości ulicę Wałbrzyską.
W 1956 roku odzyskano też dotychczas zamknięty górny odcinek ulicy Niecałej wraz z budynkami mieszkalnymi (4 bliźniaki o numerach 9/11, 13/15, 17/19 i 21/23), które miasto przydzieliło polskim rodzinom. Najwcześniej zamieszkała w tej części polska rodzina w domu przy ulicy Niecałej przekazanym dla miasta w transakcji wiązanej – mieszkanie dla polskiego budowlańca za jego zatrudnienie się w ich zakładzie remontowo-budowlanym.
Ogrodzenie „czerwonych” koszar od strony ulicy Niecałej, od Armii Krajowej do Bartosza Głowackiego, stanowił dawny ozdobny płot z metaloplastyki „uszczelniony” od wewnątrz przeróżnymi drewnianymi płytami, np. burtami ze złomowanych ciężarówek, które po latach zastąpiono przyspawanymi do prętów blachami, natomiast dalej, od Bartosza Głowackiego do Jałowcowej i w lewo wzdłuż Jałowcowej, był wysoki płot z betonowych płyt.
Po drugiej stronie ulicy Niecałej była tylko ogrodzona murem posesja nr 2, a dalej ciągnęły się, rozdzielone tylko awaryjnym wyjazdem z Awtobatu, puste pola podzielone na działki uprawiane przez mieszkańców Niecałej. Najciekawsza była działka na terenie zajmowanym obecnie przez zakłady rzemieślnicze pod nr 4, 6, 8 i 10, uprawiana przez jednego z mieszkańców piętrowego domu z posesji nr 2. Na tej działce i w piwnicy tego domu były wejścia do schronu przeciwlotniczego, toteż do swojej działki przechodził on korytarzem tego schronu, a nawet tam doprowadził światło.
II. Lata 1960-1990
Rozbudowa osiedla
W końcu lat 50. w zarządzie miasta powstała koncepcja mieszkaniowej rozbudowy miasta na zachód, od przedwojennego narożnego osiedla Wschodnia-Niecała w kierunku Słotwiny, po parzystej stronie ulicy Niecałej.
Zapoczątkowały to dwie inwestycje mieszkaniowe zrealizowane do 1962 roku.
– bliżej miasta jeden dwurodzinny bliźniak Gry Liczbowej „Liczyrzepka” z Wrocławia,
– na dalszym terenie poważna inwestycja Miasta – osiedle domów jednorodzinnych.
Po około 20 latach – zagospodarowano i działki dotychczas puste, przyległe do „białych” koszar, przydzielając 5 parcel (numery 4, 6, 8, 10 i 14) pod budowę zakładów rzemieślniczych.
Wolna pozostała tylko działka nr 12 – awaryjny wyjazd z „białych” koszar.
1. Dwurodzinny bliźniak dla wrocławskiej gry liczbowej „Liczyrzepka” zlokalizowany przy ulicy Niecałej 16/18
Mieszkania te miały stanowić nagrody w organizowanych przez „Liczyrzepkę” specjalnych zakładach, toteż zaprojektowano w nich takie ówczesne luksusy jak garaże w piwnicy i ogrodzone duże przydomowe ogrody. Przy zdalnym nadzorze inwestorskim budowa przebiegała z poważnymi problemami technicznymi i kadrowymi (m.in. zatrudniano więźniów), a koszty niewspółmiernie rosły. W tej sytuacji „Liczyrzepka” zrezygnowała z kontynuacji tej budowy i przekazała ją miastu, które doprowadziło ją do końca. Po pierwotnym inwestorze pozostała tylko obiegowa nazwa tego domu – „liczyrzepka”. Przy ówczesnej normie przydziału mieszkań kwaterunkowych, które wynosiły od 5 do7 metrów kwadratowychpokoi na osobę (nie wliczano kuchni, łazienki, przedpokoju) – trudno było znaleźć rodzinę uprawnioną do tak dużych, wielopokojowych mieszkań, toteż początkowo zakwaterowano w obu mieszkaniach po 2 rodziny – i taka dyskomfortowa sytuacja trwała przez kilka lat. Potem pod nr 16 pozostał jeden z dotychczasowych współlokatorów, a nr 18 przydzielono jednej rodzinie jako mieszkanie służbowe.
2. Osiedle mieszkaniowe Wschodnia-Niecała zlokalizowane na zewnątrz narożnika ulic Wschodnia i Niecała
Jak wynika z zachowanego egzemplarza dokumentacji instalacji kanalizacyjnej, projekt osiedla został opracowany przez Miastoprojekt Wrocław i był gotowy w połowie 1959 roku. Osiedle to miało obejmować teren od obecnej ulicy Pięknej do ulicy Stanisława Staszica i od ostatnich starych budynków przy ulicach Wschodniej i Zachodniej przed obecną ulicę Tadeusza Michejdy.
Zaprojektowane osiedle obejmuje 74 mieszkania według typowych 4 projektów:
– 31 mieszkań 2-pokojowych zgrupowanych w 4 szeregowce,
– 20 mieszkań 3-pokojowych w postaci 10 budynków-bliźniaków,
– 2 budynki wolnostojące 3-pokojowe,
– 21 budynków wolnostojących 4-pokojowych,
– a także, przy północno-zachodnim obrzeżu pomiędzy obecnymi ulicami Marii Curie-Skłodowskiej i Stanisława Staszica osiedlowe centrum, w którym miała stanąć m.in. centralna kotłownia oraz 8 garaży.
Legenda głosiła, że projekt takiego typowego osiedla robotniczego przekazano Polsce, z inicjatywy związków zawodowych Fiata, jako załącznik do licencji samochodu 125p. Projekt rzeczywiście pochodził chyba z Włoch, i to południowych, gdyż nie przewidywał występowania mrozu. Jak na polskie uwarunkowania i przyzwyczajenia – zaskakiwał również brak kuchni węglowych, piwnic i strychów. Niewielką piwniczkę, z bardzo niewygodnymi schodkami, przewidziano tylko w domach 4-pokojowych.
Przy tej pierwotnej, „włoskiej” konstrukcji domów przewidywano ich koszt wykonania na takim poziomie, by ludzie pracy mogli sobie pozwolić na zakup takiego mieszkania na raty. Środki na budowę całego osiedla przewidziano według tej pierwotnej kalkulacji. Już po rozpoczęciu budowy pierwszych domów zaczęły się ujawniać wady „włoskiego” projektu, a przede wszystkim absolutne niedostosowanie do klimatu, toteż do projektów poszczególnych typów domów wprowadzano istotne poprawki, a przede wszystkim dodano im zewnętrzną warstwę ocieplającą z cegły dziurawki i/lub supremy oraz warstwę żużla nad stropami.
Po zsumowaniu się tych poprawek z realiami ówczesnego budownictwa – rzeczywisty koszt budowy kształtował się na poziomie znacznie wyższym od planowanego. W tej sytuacji ambitne plany całego osiedla trzeba było zrewidować. Przede wszystkim zrezygnowano z budowy centralnej kotłowni, którą zastąpiono indywidualnym ogrzewaniem etażowym, co z kolei wymagało zaprojektowania w każdym domu miejsca na ustawienie pieca CO i na składowanie opału. W przypadku domów 2-pokojowych powstała nawet konieczność budowy przy nich odrębnych komórek na opał, co z kolei, np. w przypadku domów ulica Piękna 2, 4, 6 i 8, spowodowało też konieczność zmiany granic działek.
Budowę osiedla rozpoczęto od najniższej jego części, początku i środka obecnej ulicy Pięknej. Potem powstawała zabudowa ulicy Wschodniej, ale bez dwóch domów na terenie przed ulicą Józefa Lompy, gdzie potem postawiono pawilon handlowy. Jako ostatnie zbudowano – wysunięty pojedynczy dom bliźniak przy ulicy Ludwika Krzywickiego róg Adama Prażmowskiego, wówczas przypisany do odległej ulicy Zachodniej, oraz końcowe 3 domy przy Pięknej (nr. 7, 9 i 11).
Ostatecznie na 74 zaplanowanych zbudowano tylko 30 mieszkań – odpowiednio:
– 7 mieszkań 2-pokojowych w jednym szeregowcu przy ulicy Pięknej,
– 2 wolnostojące domy 3-pokojowe przy ulicy Pięknej,
– 5 domów-bliźniaków, w każdym 2 mieszkania 3-pokojowe,
– 11 wolnostojących domów 4-pokojowych.
Przy tak wysokich kosztach budowy nawet nie szukano chętnych do indywidualnego zakupu, ale zbiegło się to w czasie z planami budowy swoich mieszkań świdnickich zakładów, toteż 13 tych domów (15 mieszkań), gotowych lub prawie gotowych w 1961 roku, odkupił od miasta ŚFUP (Świdnicka Fabryka Urządzeń Przemysłowych), a z tych budowanych nieco później 4 przejęła Fabryka Wagonów „Świdnica”, zaś władze miasta rozdysponowały 11 mieszkań, z czego 5 przydzielono dla pracowników Wojskowej Komendy Rejonowej.
To tylko rozkład w czasie przebiegu budowy poszczególnych domów zadecydował, że ŚFUP nie wykupił całej ulicy Pięknej, a jego osiedle wyszło częściowo na ulicę Wschodnią. Osiedle ŚFUP-owskie „Piękna” przedstawione jest na zdjęciu wycinka z ogólnego planu sytuacyjnego projektowanego osiedla
Plan ten nie uwzględnia jeszcze wprowadzonych później przy szeregowcu komórek na opał i niezbędnej do tego zmiany granic działek nr 2, 4, 6 i 8.
W trakcie projektowania, budowy i przez pierwsze lata funkcjonowania to nowe osiedle nosiło nazwę „Osiedle Wschodnia-Niecała”, natomiast przy adresach poszczególnych domów sprawa była już zróżnicowana. Domy na przedłużeniu ulicy Wschodniej zostały włączone do niej otrzymując kolejne numery odpowiednio parzyste:
– bliźniaki 40/42, 44/46 i 48/50,
– nieparzyste: 27, 29, 31, 33, 35, 37 i bliźniak 39/41.
Dom bliźniak najbardziej wysunięty w pole – dostał adres z odległej ulicy Zachodniej, a po powstaniu tu dalszych ulic ma adres Ludwika Krzywickiego 1/3. Przy obecnej ulicy Pięknej, wówczas całkiem nowej, sprawa była skomplikowana i rozłożona w czasie. W trakcie budowy posługiwano się kilkoma tymczasowymi nazwami w stylu np. Słoneczna czy Wiosenna, ale w końcu nie wymyślono nic nowego i zaczerpnięto nazwę z nazwy osiedla nazywając ją, bez żadnego elementu odróżniającego, też Niecała.
W ten sposób funkcjonowały obok. siebie dwie ulice Niecałe, nawet z dublującą się numeracją:
– macierzysta Niecała miała parzystą nr 2 i nieparzyste od 9 do 23,
– nowa Niecała miała numery od 1 do 14 biegnące kolejno po wiejsku, okólnie.
Trwało to co najmniej do 1965 roku i często stanowiło problem. Rozwiązano go dopiero z inicjatywy mieszkańców tej nowej Niecałej, którymi byli wówczas przeważnie młodzi ludzie ściągnięci do pracy w ŚFUP. Wspólnie wymyślili nazwę swojej uliczki – Piękna, a Zakład załatwił w Prezydium MRN formalne jej przyjęcie i nadanie budynkom nowych numerów.
Oddawane do użytku kolejne nowe mieszkania należące do miasta były zasiedlane zgodnie z potrzebami MRN, np. w ramach przesiedleń z mieszkań w mieście zajmowanych na cele publiczne czy dla przeniesionych do Świdnicy pracowników Wojskowej Komendy Rejonowej.
Przy mieszkaniach zakładowych o przydziale mieszkania dla danego pracownika decydowała Zakładowa Komisja Mieszkaniowa, ale formalny przydział mieszkania wydawał odpowiedni wydział Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, który przede wszystkim sprawdzał, czy są zachowane przepisy odnośnie przypadającej na osobę normy 5 do7 metrów kwadratowych. W praktyce trochę obchodzono te przepisy meldując u siebie np. babcię mieszkającą na wsi lub uzyskując zaświadczenie lekarskie, że którejś z osób przysługuje osobny pokój ze względów zdrowotnych. Ale najczęściej te największe mieszkania w pierwszych latach przydzielano na warunkach hotelowych dwóm młodym małżeństwom, którym potem, po urodzeniu się dzieci, przydzielano już mieszkania zgodne z normą.
Po około 10 latach niewykorzystany teren z pierwotnego projektu osiedla został włączony do nowego osiedla z działkami pod indywidualne budownictwo mieszkaniowe obejmującego całe wzdłużne ulice Stanisława Staszica, Marii Skłodowskiej-Curie i Ludwika Krzywickiego oraz przedłużenie ulicy Zachodniej, a także powiązane z nimi przecznice – Józefa Lompy, Adama Prażmowskiego, Tadeusza Michejdy, Oskara Kolberga i Wincentego Pola.
3. Część rzemieślnicza
W roku 1981 rozpoczęło się zagospodarowywanie przyległego do „białych” koszar. niezabudowanego odcinka ulicy Niecałej pomiędzy kompleksowym nr 2 i bliźniakiem „liczyrzepka”. Na dużym placu przed awaryjnym wyjazdem z koszar. wydzielono leżące w dwóch rzędach cztery działki o adresach Niecała 4, 6, 8 i 10, a powyżej wyjazdu – jedną, Niecała 14. Na tych działkach w latach 1982-1984 zbudowano i uruchomiono prywatne warsztaty rzemieślnicze, odpowiednio:
– Niecała 4 – początkowo zakład ślusarski, a potem istniejący do dziś zakład wulkanizacyjny,
– Niecała 6 – zakład mechaniczny,
– Niecała 8 – zakład stolarski,
– Niecała 10 – zakład konserwacji samochodów. Następny właściciel miał zakład samochodowy, a przy ulicy urządzono działający do dziś kiosk spożywczy (pierwszy – „U Basi”) oraz, przez kilka lat, gabinet dentystyczny. W samym warsztacie obecnie działa zakład kamieniarski.
– Niecała 14 – dom mieszkalny, a na parterze zakład mechaniki samochodowej i konserwacji. Od 1989 roku. w pomieszczeniu po warsztacie działał sklep z filtrami i odzieżą EUROTOP, a od 1993 roku do dziś – sklep AUTO CZĘŚCI.
Sąsiedztwo radzieckich koszar
Przez 30 lat losy osiedla były ściśle związane z sąsiedztwem radzieckich koszar. W latach 60. dokuczliwy był hałas i odór mieszczącej się tuż za płotem hodowli świń. Zimą dokuczliwy też był odgłos włączanych co 2 godziny silników wszystkich samochodów, bo nie mieli jeszcze oni płynów niezamarzających do chłodnic. Wielu mieszkańców narzekało też na liczne kradzieże – warzyw i owoców z ogrodów oraz, w początkowym okresie, gdy jeszcze lodówki należały do rzadkości, wystawionych za okna wiktuałów. W praktyce okazało się, że sprawcy wywodzili się nie tylko z koszar, ale tu było na kogo zrzucić winę.
Na początku lat 70. zlikwidowano świniarnię. Później na jej miejscu, wykorzystując lokalne źródła, stworzono istniejący do dziś ładny staw z obsadzoną płaczącymi wierzbami wyspą. Jako ciekawostka – poniżej tego stawu znajdowała się wykorzystująca tylko wodę z niego duża myjnia samochodów z własną, dwustopniową oczyszczalnią ścieków.
Około roku 1980 tymczasowe garaże-szopy zastąpiono solidnymi garażami dostosowanymi do pomieszczenia dużych samochodów KAMAZ z podpiętymi przyczepami. Drobne zobrazowanie stanu, jaki był na terenie przylegających koszar, przedstawione jest na zdjęciach
Po reformie podziału administracyjnego kraju i ustanowieniu Legnicy miastem wojewódzkim wystąpiła konieczność przeniesienia stamtąd dowództwa wojsk radzieckich. W związku z tym w latach 80. zostały wyprowadzone ze Świdnicy dotychczasowe jednostki liniowe, a wprowadziło się tu dowództwo, które między innymi potrzebowało znacznie większej ilości mieszkań rodzinnych. W związku z tym w interesującym nas rejonie:
– zasiedlono rodzinami poniemieckie dwa bloki mieszkalne na terenie koszar „czerwonych” przy ulicy Bartosza Głowackiego i zbudowano tam jeden nowy blok. Spowodowało to konieczność uruchomienia przy ulicy Niecałej dodatkowej bramy na wylocie ulicy Bartosza Głowackiego,
– zamknięto odcinek ulicy Armii Krajowej z ich blokami mieszkalnymi, a w to miejsce rozpoczęto budowę obwodnicy tego odcinka w postaci ulicy Sybiraków,
– na południowym zapleczu ulicy Niecałej, na terenie zasypanej przed laty glinianki w narożniku ulic Jałowcowej i Jarzębinowej wybudowano dwa bloki mieszkalne identyczne z blokami na osiedlu Zabobrze w Jeleniej Górze. Błędy w projekcie podłączenia do miejskiej sieci kanalizacyjnej i burzowej sprawiły, że na 2 lata piwnice tych bloków i cały przyległy nieckowy teren zostały wypełnione wodą. Bloki stały puste, a usterki usunięto i je zasiedlono dopiero po wyjeździe z Polski Armii Radzieckiej.
Innym wartym odnotowania skutkiem przenosin do Świdnicy dowództwa było zorganizowanie tu stacji nadawczej telewizji Moskwa. Placówkę tą zlokalizowano w budynku byłego kasyna w „czerwonych” koszarach, a na narożnym placu ulic Armii Krajowej/Niecała postawiono wysoki maszt z nadawczą anteną telewizyjną oraz istniejącą do dziś wieżę, na której była ustawiona duża antena satelitarna.
Osobny rozdział tego wieloletniego sąsiedztwa stanowił handel. Żołnierze przede wszystkim wynosili na zewnątrz benzynę, a kupowali alkohol. O jakości benzyny najlepiej świadczy przykładowo fakt, że w tym samym kanistrze w jedną stronę przenoszoną paliwo, a w drugą piwo lub swojej roboty wino. Oba produkty były więc jednakowo „dobre”. Paliwo sprzedawali zwłaszcza kierowcy z tego co wygospodarowali, ale dla dowództwa najdotkliwsza była sprzedaż paliwa spuszczanego przez wartowników z pilnowanych samochodów, bo przy alarmowych wyjazdach z jednostki samochody, utrzymywane w stanie pogotowia, czyli obowiązkowo z pełnymi bakami, niejednokrotnie stawały z braku paliwa po przejechaniu zaledwie kilku kilometrów.
Największy nieład był w koszarach w ostatnich latach pobytu Armii Czerwonej w Polsce, gdy tu już nie było wojska, tylko nieliczne grupy wartownicze i przywożone do rozbiórki niektórych obiektów oddziały robocze z Legnicy. A prawdziwy bałagan nastał po opuszczeniu koszar. przez armię, gdy przez długi czas były to obiekty bezpańskie, z trzaskającymi na wietrze bramami garaży. Co tylko było możliwe – zostało rozkradzione, nawet ktoś przyjechał z dźwigiem i zabrał cały metalowy mostek łączący wyspę na stawie z lądem. Gdy się w końcu znalazła jakaś polska władza – rozpoczęto od kosztownego wyburzenia całkiem nowych garaży i myjni samochodów, a teren o bardzo wysokim poziomie wód gruntowych i z licznymi, zasilającymi staw żyłami wodnymi przekazano pod jednorodzinne budownictwo mieszkaniowe.
Infrastruktura towarzysząca
1. Zaplecze handlowe
W pierwszych latach istnienia nowego osiedla korzystało ono tylko z jedynego sklepu spożywczego obsługującego całą dzielnicę zakoszarową – przy ulicy Głównej. Sklep mieścił się tam i przed 1945 rokiem, toteż, zgodnie z dawną tradycją, w przybudówce na jego zapleczu znajdował się dostępny dla klientów sklepu beż żadnych opłat, ręcznie napędzany potężny magiel.
Przy ulicy Leśnej, naprzeciwko przystanku autobusowego, mieścił się też sklep mięsny, w którym, zgodnie z sytuacją ogólnokrajową, częściej od mięsa były kolejki czekających na jego ewentualną dostawę klientów.
Starzy, wtajemniczeni mieszkańcy dzielnicy o znanych sobie porach kupowali też świeżutki chleb prosto z piekarni przy ulicy Wschodniej 2.
Pierwszym zaczątkiem własnego zaplecza handlowego nowego osiedla był uruchomiony w 1963 roku niewielki kiosk spożywczy na narożniku posesji Wschodnia 40. Po kilku latach Spółdzielnia Spożywców wybudowała w pobliżu nowego osiedla dosyć duży, istniejący do dziś pawilon handlowy na rogu ulic Wschodniej i Józefa Lompy. Ściany jego były wykonane z niezbyt mocnych płyt, toteż dosyć często miał on przestoje remanentowe po przypisywanych żołnierzom radzieckim włamaniach przez dziury wykonywane w tych ścianach w miejscach, gdzie były ustawione butelki z alkoholem. Później powstawały kolejne niewielkie sklepiki, a szczyt ich rozwoju przypadł na początek lat 90., gdy, ku wygodzie okolicznych mieszkańców, osiedle obsługiwało 6 sklepików spożywczych i 1 mięsny.
2. Komunikacja
Nowe osiedle, podobnie jak cała zakoszarowa dzielnica, w pierwszych latach funkcjonowania miało bardzo utrudnione połączenie z miastem. Był tylko rzadko kursujący i zawsze przeładowany autobus linii „2” – od ulicy Niecałej Wschodnią, Wałbrzyską, przez place Grunwaldzki i św. Małgorzaty, ulicę Wrocławską do żelaznego mostu, a dalej ulicą Kliczkowską przy Świdnickiej Fabryce Urządzeń Przemysłowych, Dolnośląskich Zakładach Białoskórniczo-Rękawiczniczych „Renifer”, Świdnickiej Fabryce Mebli i Dolnośląskich Zakładach Magnezytowych do Fabryki Wagonów „Świdnica”. Dla umożliwienia dostania się do pracy swoim pracownikom zamieszkałym w tej zakoszarowej dzielnicy – ŚFUP dowoził i odwoził ich swoim autobusem, dublującym linię „2” na odcinku od ulicy Niecałej do zakładu.
Samochodów jeszcze nikt nie miał, więc pozostawało tylko połączenie piesze. W ciągu dnia było to jeszcze względnie proste, chociaż na kobiety czatowali zboczeńcy w parku Młodzieżowym oraz wzdłuż obsadzonej żywopłotem, prowadzącej przez działki ulicy Tenisowej (najkrótsza droga dla licznych kobiet zatrudnionych w Zakładach Wytwórczych Aparatury Precyzyjnej „Mera-Pafal”). Ale po zmroku było tylko jedno połączenie – nieoświetloną ulicą Armii Krajowej, pomiędzy radzieckimi koszarami i pełnym różnych „elementów”, zarośniętym krzakami parkiem Młodzieżowym. Jeśli już człowiek musiał się dostać wieczorem do domu – to raczej zalecało się chodzenie oświetloną i zamieszkałą drogą okrężną – ulicami Wałbrzyską, Leśną, Główną i Wschodnią.
3. Woda
Osiedle zlokalizowano na łagodnym stoku leżącym wyżej od miasta, a nieco niżej od pól za obecną ulicą Stanisława Staszica. Przez kilka pierwszych lat powodowało to bardzo poważne problemy z zaopatrzeniem mieszkań w wodę. W ciągu dnia często woda była dostępna tylko w najniżej leżącym kranie na ogrodzie domu Piękna 2, skąd przynoszono ją sobie wiadrami. A i w nocy ciśnienie bywało za niskie, by można było korzystać z gazowych ogrzewaczy wody, toteż przeważnie wyłączano w nich automatykę, co powodowało ich częste przepalanie.
Z drugiej strony takie położenie powodowało wysoki poziom wód gruntowych, czego efektem była trudność z budową piwnic czy nawet kanałów naprawczych w garażach, a w „białych” koszarach powodowało nawet powstawanie terenów bagnistych. Rosjanie uporządkowali to budując istniejący do dziś staw z własnym zasilaniem, ale i tak po każdej ulewie koszarowe uliczki były zalewane wodą.
W stopniowo zasypywanych gliniankach na zapleczu południowej strony ulicy Niecałej, zwłaszcza tam, gdzie potem zlokalizowano całe osiedle garaży, było wiele dennych oczek wodnych. A na zapleczu domów ulic Niecała 21/23 i Wschodnia 34/36 był głęboko położony spory staw, gdzie nawet łowiono ryby.
4. Tereny zielone
Zapowiedzią sielskiego charakteru przyszłego osiedla były drzewa po obu stronach wlotu ulicy Niecałej, za ogrodzeniem „czerwonych” koszar i wewnątrz posesji nr2, a także zielone warkocze starych płaczących wierzb przy wejściu do schronu na posesji nr 4. Początkowo jednym z elementów odstraszających kandydatów na lokatorów tego osiedla był, obok sąsiedztwa radzieckich koszar i odcięcia od miasta, pustynny charakter całego zabudowanego terenu. Zagospodarowanie otoczenia domów wymagało od ich mieszkańców kilku lat ciężkiej pracy, ponieważ przyszłe ogródki przydomowe pokrywała rozplantowana, ubita warstwa budowlanego gruzu i niewykorzystanych materiałów przykryta cienką warstewką nawiezionej ziemi.
Wobec braku drzew i krzewów szczególnie dokuczliwy był zachodni wiatr, toteż po bardzo śnieżnej zimie 1964 roku powstała inicjatywa zasadzenia ochronnego pasa zieleni. Zaraz wiosną z sadzonek drzew dostarczonych przez władze miasta w czynie społecznym zasadzono podwójny szpaler idący łukiem w pewnej odległości za ostatnimi domami ulic Zachodniej, Wschodniej i Pięknej do Niecałej. Po kilku latach w osi tego szpaleru wytyczono ulicę Tadeusza Michejdy, a oprócz tej ulicy pamiątką po nim pozostały dwa piękne drzewa, lipa i klon, na zapleczu ulicy Pięknej od strony gen. Augusta Emila Fieldorfa. Po kilkunastu latach trochę równolegle do trasy tego szpaleru Rosjanie posadzili u siebie przy ogrodzeniu koszar cały rząd strzelistych włoskich topoli. Większość z nich potem zlikwidowano po wytyczeniu tam działek budowlanych, ale pozostał cały ich rząd na skarpie przy ulicy gen. Augusta Emila Fieldorfa.
Działki przydomowe na nowym osiedlu stopniowo zmieniały swój charakter. – początkowo były to warzywne grządki i niewielkie rabaty kwiatowe, potem przyszły krzewy i drzewa owocowe, a dalej żywopłoty, róże i coraz ciekawsze inne krzewy ozdobne. Obecnie całe osiedle wygląda jak jeden wielki park z wychylającymi się z zieleni niewielkimi domami.
• Aby ułatwić lokalizację opisywanych części miasta w tekście i opisach ilustracji posługiwano się aktualnymi nazwami ulic za wyjątkiem fragmentów, gdzie była mowa o zmianie ich nazwy lub patrona.
• Wszystkie przywołane mapy i plany Świdnicy stanowią wycinki z ich pełnej wielkości dostępnej w dziale Kartografia w poddziałach – Świdnica i Powiat świdnicki.
• Opracowanie i ikonografia Jarosław Tarłowski.
Super artykuł
„w narożniku ulic Jałowcowej i Jarzębinowej wybudowano dwa bloki mieszkalne identyczne z blokami na osiedlu Zabobrze w Jeleniej Górze.”
– z ciekawostek, takie bloki można również spotkać w Kowarach (os. Wichrowa Rownia), Kamiennej Górze (os. Krzeszowskie) i w Bolkowie.
Staw nie byl zlokalizowany „na zapleczu domow” Wschodnia 32-34. Dostep do niego byl od strony posesji 34-36. Jako dziecko ubolewalem nad tym faktem. Z naszego ogrodka nie dalo sie dojsc do „dolinki”.
Proponuje poprawke w tekscie.
Pawel dziękujemy – poprawione.