W średniowieczu Świdnica była drugim po Wrocławiu najważniejszym miastem Śląska. Wrocławiowi ustępowała tylko wielkością liczby mieszkańców i co za tym idzie – wielkością obszaru. Przejawiało się tu ożywione życie religijne. Obok gotyckiego kościoła parafialnego, znajdowały się tu klasztory franciszkanów i dominikanów oraz komandoria Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą. Było też dwanaście kaplic i trzy szpitale (przytułki dla chorych, ułomnych, starców i sierot).
Przy kilku kaplicach działał precentor i mansjonarze (zespół księży zajętych głównie odprawianiem mszy świętych przy określonych ołtarzach). Według spisu uposażenia ołtarzy w kościele parafialnym, znajdowało się w nim 50 ołtarzy, a w 9 kaplicach – jeszcze kolejnych 27 ołtarzy. W sumie w całym mieście było przynajmniej 77 ołtarzy.
Punktem centralnym życia religijnego był kościół pod wezwaniem Świętych Stanisława i Wacława ze swoją wysoką na 103 metry wieżą. Pod rokiem 1250 wspomniany jest w dokumentach świdnicki proboszcz Hermann. W 1257 r. wrocławski książę Henryk III przekazał dochody ze świdnickiego kościoła klaryskom wrocławskim, które po jego śmierci nadal posiadały patronat kościoła.
Według tradycji dzisiejszy kościół rozpoczęto budować w 1330 roku za panowania księcia świdnickiego Bolka II. Opierając się na tej tradycji, w 1830 r. obchodzono uroczyście jubileusz pięćsetlecia kościoła, a w roku 1930 – jubileusz sześćsetlecia. Dokładna data rozpoczęcia budowy nie jest jednak znana.
W 1488 r. zakończono budowę głównego korpusu świątyni. W XIV i XV wieku otoczono kościół wieńcem kaplic ufundowanych przez cechy lub bogatych mieszczan. W roku 1532 kościół uszkodził lekkomyślnie wywołany pożar. Przy odbudowie w 1535 r. obniżono wysokość nawy głównej o około sześć metrów. Fundament pod wieżę południową położono około 1400 roku. Zaplanowanej wieży północnej nigdy nie zbudowano.
Wiara luterańska pojawiła się także i w Świdnicy. W 1560 r. zmarł w Nysie ostatni katolicki proboszcz świdnicki dr Wolfgang Droschke. Rada Miejska odkupiła prawo patronackie kościoła od klarysek wrocławskich i od roku 1561 powoływała ewangelickich proboszczów świątyni. Miasto Świdnica stało się w olbrzymiej większości miastem protestanckim.
Brutalne metody nawracania stosowane w roku 1629 przez cesarskich dragonów Liechtensteina nie miały trwałego znaczenia. Niektórzy z mieszkańców Świdnicy tylko dlatego przyjęli katolicyzm aby pozbyć się przymusowo zakwaterowanych u nich żołnierzy. Nienawiść, jaką ich darzono, przeniosła się także i na jezuitów, którzy w tym czasie rozpoczęli proces nawracania. Spis mieszkańców z 1651 roku świadczy, że po ustaniu przymusu, w Świdnicy tylko 191 mieszkańców było wyznania katolickiego. Około połowę z nich stanowili rajcy miejscy lub osoby zatrudnione przez władze miejskie czy kościelne. Historyk Wilhelm Schirrmann wymienia pod rokiem 1762 4000 ewangelickich i tylko 900 katolickich mieszkańców Świdnicy. Dopiero z roku 1788 mamy dokładne liczby dotyczące mieszkańców miasta. Wtedy to Świdnicę zamieszkiwało 8983 osób, z czego 2865 stanowiły osoby wojskowe. Spośród 6118 cywilów, wiarę ewangelicką wyznawało 5059 czyli 82,7%, zaś katolikami było 1059 to jest 17,3%.
W roku 1660 jezuici, przebywający z uwarunkowanymi wojną przerwami od 1629 r. w Świdnicy, przejęli ostatecznie kościół parafialny. Odtąd przez 116 lat superior jezuitów, później będący również rektorem kolegium jezuickiego, był proboszczem kościoła.
Jezuici stosowali nowoczesne na owe czasy formy duszpasterskie oddziaływujące nie tylko na rozum, lecz i na zmysły. Wygłaszali porywające kazania, dalekie od oszczędnych w słowach kazań ewangelickich. Łacińska, urozmaicona msza święta wywierała wpływ na uczucia uczestników. Barwne procesje Bożego Ciała i przedstawienia teatru religijnego cieszyły się znacznym powodzeniem.
Do dziś zachował się jezuicki, barokowy wystrój kościoła mający służyć większej chwale Boga (Ad Maiorem Dei Gloriam). Utalentowany rzeźbiarz Jan Riedel, brat zakonu jezuitów, żyjący w latach 1654-1736 stworzył doskonałą syntezę gotyckiego i barokowego wystroju wnętrza świdnickiego domu bożego.
Do dziś zachował się gmach kolegium jezuickiego. Obecnie jest wciąż jeszcze remontowany, a mieści się w nim kuria biskupia. We wschodniej części gmachu jest natomiast plebania.
Zajęcie Świdnicy przez Prusaków 1 stycznia 1741 roku początkowo nie przyniosło zmian w stosunkach wyznaniowych. Katoliccy mieszkańcy nie cieszyli się zbytnim zaufaniem ewangelickich władz pruskich ponieważ wiedziano, że lepiej się im żyło pod panowaniem katolickich Habsburgów.
Podczas wojny siedmioletniej Prusacy zajęli katolicki kościół parafialny na magazyn zbożowy. Trwało to w latach 1758-1773 i powtórzyło się znów w latach 1778-1780. Wiele z wyposażenia kościoła uległo wtedy zniszczeniu.
Po kasacie zakonu jezuitów, która dokonała się w Prusach w roku 1775, patronat kościoła przeszedł w ręce króla pruskiego jako księcia śląskiego. Pierwszymi proboszczami byli dawni jezuici, Franz Xaver Burger (w latach 1776-1778), a po nim – Antonius Hipper (w latach 1779-1794). Kolejnymi proboszczami byli Josef Prillmayr (1794-1828) i Josef Graupe (1828-1865).
W roku 1832 naprawiono wieżę kościoła, w latach 1838-1839 sprawiono nowe dzwony.
Za czasów księdza proboszcza Graupego przebywał w Świdnicy w dniach od 12 do 14 kwietnia 1845 r. ekskomunikowany wikariusz z Grodkowa Johann Ronge, twórca sekty Kościoła niemiecko-katolickiego, który doznał entuzjastycznego przyjęcia. Powstała silna parafia niemiecko-katolicka licząca na Zielone Świątki w 1847 roku około 800 wyznawców. W miarę upływu lat, liczba ta ulegała zmniejszeniu i w 1853 r. niemieckokatolikami było w Świdnicy tylko 157 osób.
Proboszcz Graupe grzebał ofiary zamieszek rewolucyjnych poległe – przeważnie na Rynku świdnickim – 31 lipca 1848 roku. Jego wikariusz Lengsfeld wygłosił wtedy kazanie.
W 1852 r. wikariusz Taubitz założył katolicki związek czeladników. Od 1859 roku działały w Świdnicy elżbietanki, które zajmowały się opieką nad chorymi (W roku 1929 wybudowały one istniejący do dziś szpital przy obecnej ulicy Westerplatte).
Ksiądz proboszcz Graupe został w roku 1865 archidiakonem w Głogowie, gdzie zmarł w 1868 r.
Następcą proboszcza Graupego był w latach 1865-1897 ksiądz Hugo Simon. Odznaczył się jako kapelan wojskowy w wojnie Prus i Austrii przeciwko Danii walcząc pod Dueppel, za co otrzymał Order Czerwonego Orła z Mieczami.
W zamieszkałej przez protestancką większość Świdnicy napotkał na liczne trudności. Pisał, że katolicka świadomość wielu świdniczan zanikła, a niektórzy ulegli nawet pokusie odejścia od Kościoła. Religijność przejawiała się, z wyjątkiem corocznej pielgrzymki do Wambierzyc, tylko w obrębie murów kościelnych. W stosunku do innowierczej większości okazywano bojaźliwość w wyznawaniu swej wiary. Jednakże pod przykrywką religijnej zobojętniałości istniała też dobra wola.
Od 1834 roku nie odbywały się publiczne procesje Bożego Ciała dookoła Rynku. Dopiero osobista interwencja księdza Simona w Berlinie u pruskiego ministra Eulenburga spowodowała przywrócenie procesji, na którą pozwolenia odmawiały dotychczas starostwo powiatowe i zarząd prowincji we Wrocławiu. Jednakże po trzech latach, w roku 1870 w związku z „Kulturkampfem” znowu zakazano procesji.
Z wielką energią popierał proboszcz H. Simon uczestnictwo wiernych w nabożeństwach i udział w sakramentach świętych. Pierwsza codzienna msza poranna odprawiana była już o godzinie 6, aby umożliwić uczestnictwo w niej osobom pracującym zawodowo. Główny nacisk kładziono na odpowiednie kazania i organizacje kościelne. Ksiądz Simon odnowił działalność kółka różańcowego, powołał kongregację mariańską i tak zwane „katolickie kasyno”.
Szczególną wagę przywiązywał do założenia bractwa Serca Jezusowego. W 1869 roku na plebanii w Witoszowie urządził dom sierot, którym opiekowały się siostry jadwiżanki. Dom ten przeniesiono w roku 1873 do budynków przy kościele Świętego Krzyża; w czasie „Kulturkampfu” został on przejściowo zlikwidowany.
Ksiądz Simon jako inspektor szkolny, popierał rozwój katolickich szkół podstawowych. 15 października 1866 r. uroczyście poświęcono nowy gmach katolickiej szkoły podstawowej dla chłopców przy dzisiejszej ulicy Różanej (Po II wojnie światowej przez wiele lat była tu Szkoła Podstawowa numer 1).
Proboszcz Simon troszczył się również o renowację kościoła parafialnego. Kazał odnowić kryptę pod wielkim ołtarzem i kaplicę świętego Józefa, a w dawnej kaplicy św. Franciszka Ksawerego – z fragmentów zlikwidowanych ołtarzy – zbudował ołtarz Najświętszego Serca Jezusowego (istniejący do dziś z piękną sceną Ostatniej Wieczerzy w podstawie ołtarzowej). Podjęto także próbę odnowienia gotyckiego ołtarza maryjnego na tak zwanym Chórze Mieszczan. W latach 1893-1896 odnowiono fasadę kościoła.
Ksiądz Hugo Simon starał się o ponowne założenie siedziby zakonu jezuitów przy kościele Świętego Krzyża. Starania te zniweczył Kulturkampf. Wiele kłopotów przysporzyła ks. Simonowi sprawa odstępstwa od wiary katolickiej jego wikariusza ks. Laacke. Był on najpierw ewangelikiem. Potem przeszedł na katolicyzm i został księdzem katolickim. Gdy H. Simon uczestniczył przez dwa miesiące w Soborze Watykańskim Pierwszym w Rzymie w roku 1870, ksiądz Laacke wystąpił przeciwko ogłoszonemu na soborze dogmatowi o nieomylności papieża w sprawach wiary. Wiele wysiłku musiał włożyć proboszcz Simon w przywrócenie jedności w parafii świdnickiej. Ksiądz Laacke znów został ewangelikiem i ożenił się.
Okres tak zwanego Kulturkampfu – polityki i walki ideologicznej prowadzonej w Niemczech w latach 1871-1878 przez władze państwowe przeciw opozycji katolickiej – dał się we znaki i w parafii katolickiej w Świdnicy.
W 1873 roku pruski policjant przyszedł na plebanię i nakazał wyprowadzenie z niej mieszkającego tam jezuity ojca Merkela usuwając go z miasta. Za przymusowo wysiedlonym jezuitą jechało dwadzieścia powozów protestujących katolików świdnickich. Ks. Simon wygłosił porywającą mowę pożegnalną na dworcu kolejowym.
Jeszcze wcześniej, bo w roku 1872 władze pruskie szykanowały proboszcza Simona. Pozbawiły go stanowiska kapelana wojskowego w garnizonie miasta Świdnicy i zmusiły do rezygnacji z funkcji inspektora szkół katolickich. Zabroniono mu też nauczania religii katolickiej w szkołach. Od 1 kwietnia 1875 roku wstrzymano księdzu proboszczowi i jego wikarym przysługujące im wynagrodzenie państwowe. Najcięższą represją Prusaków wobec księdza Simona było skazanie go w dniu 28 kwietnia 1876 r. przez sąd w Dzierżoniowie na siedem miesięcy więzienia za „nieprawane przywłaszczenie sobie praw biskupich”. Owo „przywłaszczenie” polegało na tym, że ks. Simon w towarzystwie księdza Bluemela usunął z pewnego pozbawionego proboszcza kościoła Najświętszy Sakrament i wodę święconą.
Ksiądz Bluemel za ten czyn spędził w świdnickim więzieniu dwa miesiące w trzyosobowej celi. Natomiast odznaczony wysokim orderem Hugo Simon, zasłużony weteran wojskowy, siedział w Ząbkowicach Śląskich w pojedynczej celi, mógł odprawiać mszę świętą i zajmować się pracą naukową.
Uwięziony był od 14 czerwca 1877 r. do 14 lutego roku następnego z czterotygodniową przerwą na poratowanie zdrowia.
Podczas pobytu ks. Simona w więzieniu władze państwowe usunęły ze Świdnicy siostry elżbietanki oraz jadwiżanki.
Po powrocie z więzienia proboszcz H. Simon ufundował witraż przedstawiający św. Piotra. Witraż ten znajdujący się w nawie południowej naszej dzisiejszej katedry uległ zniszczeniu w 1945 roku.
Po zakończeniu Kulturkampfu, w roku 1881 zezwolono znów na odbywanie procesji Bożego Ciała na Rynku świdnickim. W 1887 r. do swego klasztoru wróciły elżbietanki, a w roku 1890 – jadwiżanki.
W 1883 r. wizytował parafię świdnicką biskup wrocławski Herzog, a w 1891 r. – biskup Kopp. W tym samym roku poświęcono szpital elżbietanek w Świdnicy (Budynek z czerwonej cegły stojący do dziś na placu Jana Pawła II).
Ksiądz proboszcz Hugo Simon zmarł w szpitalu Bonifratrów w Wiedniu 22 lipca 1897 roku. Miał 69 lat. Jego grób zachował się w przejściu z zakrystii do głównego ołtarza w naszej katedrze.
W roku 1898 następcą ks. proboszcza Simona został ksiądz Florian Hoheisel, przedtem proboszcz w Dzierżoniowie. Świdnicka parafia katolicka liczyła wtedy ponad 9 tysięcy wiernych, czyli prawie 38% mieszkańców miasta było katolikami. W tym samym czasie mianowano kapelanem wojskowym w Świdnicy księdza Augustyna Laubsteina przybyłego z Metzu, a później – ks. Johanna Jakuba Heinricha z diecezji mogunckiej.
Za proboszcza Hoheisla odnowiono wnętrze kościoła pod kierunkiem artysty malarza Josepha Langera z Wrocławia. Założono poza tym oświetlenie elektryczne.
Ksiądz Hoheisel rozwijał stowarzyszenia kościelne. Powstały stowarzyszenia: katolickich kupców i młodzieży katolickiej. Świdniccy katolicy nawiązali kontakt z ludowym stowarzyszeniem katolickich Niemiec.
Ks. proboszcz Hoheisel był posłem do pruskiego sejmu krajowego należąc do katolickiej partii Centrum. Do parlamentu kandydował już trzykrotnie ks. Hugo Simon kolejno w latach: 1867, 1877 i 1881, ale nie został wybrany.
W 1908 roku mając 61 lat zmarł proboszcz Hoheisel. Jego następcą został ks. Paul Jende, popierany przez cesarza Wilhelma II. Władze pruskie obiecywały sobie, że będzie popierał on pokojową współpracę z Kościołem ewangelickim oraz z władzami państwowymi i miejskimi z korzyścią dla Niemiec i Świdnicy.
Ksiądz Jende posiadał szereg odznaczeń pruskich, a także przyznany mu już w Świdnicy pruski Order Czerwonego Orła. Za jego czasów nabyto parcelę budowlaną, na której w 1929 r. elżbietanki zbudowały istniejący do chwili obecnej szpital przy dzisiejszej ulicy Westerplatte. Zbudowano też używaną do dziś kaplicę przedpogrzebową przy al. Brzozowej z wmurowaną w jej ścianę tablicą nagrobną ks. Jendego.
W 1911 roku zależną od Świdnicy parafię w Śmiałowicach podniesiono do rangi samodzielnej parafii.
Na Zielone Świątki 1913 roku odwiedził parafię świdnicką ksiądz kardynał Kopp z Wrocławia. Wizytę tę uważano za ukoronowanie zewnętrznego i wewnętrznego odnowienia gmachu świdnickiej świątyni.
Rok wybuchu I wojny światowej, 1914 był również rokiem zgonów: kardynała wrocławskiego Koppa i papieża Piusa X. Podczas wojny w Świdnicy przebywało wielu księży kapelanów wojskowych, którzy mieszkali w klasztorach sióstr Elżbietanek czy Jadwiżanek. W styczniu 1915 roku na polecenie papieża Benedykta XV odbywały się specjalne nabożeństwa o pokój w kościele parafialnym i w kościele klasztornym św. Józefa. Ksiądz wikariusz dr Alfred Adamietz wygłaszał odczyty mające uświadamiać i uspokajać nastroje panujące wśród ludu.
21 października 1915 r. odprawiono uroczyste nabożeństwo z okazji pięćsetlecia rządów dynastii Hohenzollernów.
W roku 1916 powstał związek Caritas dla miasta i powiatu Świdnica zajmujący się działalnością charytatywną. Aż do końca II wojny światowej kierowała nim Adolfine von Groote, urodzona w 1870 r., a zmarła w 1947 roku w Świdnicy. Była ona także radną miejską i przedstawicielką partii Centrum w sejmiku prowincjonalnym (odpowiednik obecnego sejmiku wojewódzkiego). Otwarto również bibliotekę parafialną. Nadal modlono się o pokój.
W 1917 roku zabrano z kościoła dzwony celem przetopienia ich na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Pozostawiono tylko zabytkowy dzwon z 1496 r., który wisi do dziś i wielki stalowy dzwon z roku 1872.
16 października 1918 roku zmarł proboszcz Jende mający dopiero 59 lat. Chwalono go za życzliwość i szlachetność charakteru, wielką dobroć i dobroczynność, cierpliwość oraz patriotyzm.
Dopiero 28 sierpnia 1919 r. obsadzono parafię stałym proboszczem, którym został ksiądz Josef Majunke, przybyły z Berlina. Przed nim administrował parafią ks. Ferdinand von Prondzynski. W tym czasie skończyła się I wojna światowa i upadła monarchia. W republice Weimarskiej wprowadzono prawa wyborcze także dla kobiet. W Świdnicy 5 marca 1919 roku powstał oddział katolickiego związku kobiet, któremu przewodniczyła pani von Blacha. Związek ten wywierał wpływ na życie kobiet poprzez szkolenia i zachęcanie do udziału w akcjach charytatywnych.
W roku 1920 do świdnickiego oddziału związku należało już 450 pań. Początkowo było ich tylko 230.
Republikańskie warunki wzmacniały też znaczenie partii politycznych.
W 1919 roku powstała w mieście lokalna komórka partii Centrum pod kierownictwem nauczyciela Rueckerta. Jej członkowie cieszyli się poparciem dawnego świdnickiego wikariusza księdza doktora Waldemara Ottego, w latach 1907-1917 proboszcza w Gryfowie Śląskim, w 1919 r. redaktora naczelnego gazety w Nysie i posła do Zgromadzenia Narodowego w Weimarze. W roku 1921 powrócił on do Świdnicy i działał tutaj do 1924 r. Zajmował się wydawaniem lokalnego katolickiego dziennika pod tytułem „Mittelschlesische Zeitung”. Jego pierwszy numer ukazał się 1 października 1919 roku w nowopowstałym wydawnictwie „Bergland”, którego gmach stoi do dziś u zbiegu placu Grunwaldzkiego i ulicy Stefana Żeromskiego. Dyrektorem wydawnictwa był ks. Otte, a redaktorem naczelnym gazety został Georg Kuss.
Do wyborów z marca 1933 roku dziennik „Mittelschlesische Zeitung” starał się propagować rozsądną politykę republikańską opartą na wartościach chrześcijańskich. Była ona opozycją do przeważającej w Świdnicy i uprawianej przez warstwę rządzącą konserwatywnej opcji niemiecko-narodowej. Katolicka gazeta przede wszystkim wiodła bezkompromisową walkę przeciwko komunizmowi i narodowemu socjalizmowi (hitleryzmowi), nawet gdy naziści doszli do władzy. Doprowadziło to do zamknięcia gazety w roku 1935.
Katolicka partia Centrum miała w ewangelickiej Świdnicy prawie stałą liczbę zwolenników, która jednak w miarę upływu czasu malała. Świadczą o tym wyniki wyborów do Sejmu Rzeszy. W 1920 r. uzyskała 20,1% głosów, w 1924 r. – 17,5% i powtórnie w tym roku 17,8%, w 1928 r. – 16,6%, w 1930 r. – 16,1%, w 1932 – 14% i po raz drugi tegoż roku 14,3%, w 1933 r. – 13,7%.
Archidiecezją wrocławską kierował od roku 1914 kardynał Adolf Bertram. Odwiedził on parafię świdnicką w dniach od 14 do 28 września 1920 r. udzielając między innymi sakramentu bierzmowania.
Ojcowie redemptoryści w kwietniu i maju 1922 roku przeprowadzili misje parafialne, aby ożywić życie religijne zagrożone ciężkim położeniem gospodarczym spowodowanym powojenną inflacją.
W tym trudnym okresie ks. Majunke zrezygnował ze stanowiska proboszcza i objął wiejską parafię Piekary niedaleko Strzegomia, gdzie zmarł w 1934 roku.
Parafią świdnicką administrował wikariusz Johannes Gulitz. 10 kwietnia 1924 r. nowym proboszczem w Świdnicy został doktor teologii Georg Schmidt. 23 czerwca 1930 r. obchodził jubileusz 25-lecia kapłaństwa. Jego zasługą było między innymi odnowienie ołtarza Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, zainstalowanie nowych dzwonów, sprowadzenie (używanej do dziś) szopki bożonarodzeniowej, rozbudowa cmentarza przy al. Brzozowej, kupno od elżbietanek byłego szpitala (budynek z czerwonej cegły przy placu Jana Pawła II), urządzenie placu sportowego dla młodzieży oraz założenie stowarzyszenia katolickich matek i stowarzyszenia katolickich urzędników.
Ksiądz G. Schmidt był poza tym członkiem rady nadzorczej wydawnictwa „Bergland” i popierał dziennik „Mittelschlesiche Zeitung”. 17 listopada 1929 roku podczas wyborów samorządowych został wybrany do rady miejskiej.
W październiku 1930 r. w obecności biskupa wrocławskiego kardynała Adolfa Bertrama obchodzono w Świdnicy prawdopodobną 600 rocznicę rozpoczęcia budowy kościoła parafialnego. Kardynał odprawił z tej okazji uroczystą mszę. Kazanie wygłosił opat z Krzeszowa. Były wspaniałe występy młodzieży katolickiej. Uroczystości transmitowało wrocławskie radio.
Długo nie dochodziło w Świdnicy do sporów na tle religijnym. Dopiero kiedy 13 sierpnia 1931 roku radni rady miejskiej należący do partii Centrum i SPD większością 18 z 26 oddanych głosów wybrali na drugiego zastępcę prezydenta katolika dr. Gollascha, podniosły się protesty ze strony partii niemiecko-narodowej i ewangelików. Rozbrzmiały wyciągnięte z lamusa argumenty z czasów Kulturkampfu. Słano protesty do władz rządowych, które jednak demokratyczny wybór zatwierdziły. Mimo to opozycja dalej groziła bojkotem i odwołała się do pruskiego ministra spraw wewnętrznych z wnioskiem o unieważnienie wyboru. W tym stanie rzeczy dr Gollasch w grudniu 1931 roku zrezygnował ze stanowiska motywując to tym, że forma i zasięg protestu uniemożliwia mu wykonywanie obowiązków zawodowych.
Wybory samorządowe z 12 marca 1933 r., już pod rządami hitlerowców w kraju, pozbawiły ks. proboszcza Schmidta miejsca w radzie miejskiej. Wkrótce potem przestała funkcjonować i komórka partyjna Centrum w mieście.
Narodowy Socjalizm prowadził walkę z Kościołem katolickim, której przejawem był w Świdnicy miedzy innymi ostry antagonizm między młodzieżą hitlerowską (Hitlerjugend), a młodzieżą katolicką. Zakazano jakiejkolwiek działalności wszystkim młodzieżowym organizacjom katolickim pozostawiając tylko tzw. „Pfarrjugend” – grupę młodzieży parafialnej. Przetrwała ona aż do powojennego wysiedlania Niemców ze Świdnicy. Członkowie tej grupy spotykali się po wojnie w RFN co dwa lata. Po raz ostatni w roku 2004, kiedy to nieliczni już starsi wiekiem epigoni grupy postanowili zrezygnować z dalszych spotkań.
Ksiądz proboszcz Georg Schmidt zmarł 27 lutego 1941 r. Przed nim, bo 10 czerwca roku 1940 poległ we Francji w lesie pod Compiegne jego wikariusz, kapelan wojskowy Johannes Schauer.
Następcą ks. Schmidta został w dzień św. Mikołaja ksiądz Erich Puzik, ojciec duchowny seminarium we Wrocławiu. Przed nim kilka miesięcy administratorem parafii był kapelan sióstr urszulanek ksiądz Alfred Schulz.
Ks. Puzik był ostatnim niemieckim proboszczem parafii świdnickiej. Opiekował się młodzieżą katolicką i popierał działalność charytatywną Caritasu kierowanego przez panią Adolfine von Groote, która w miarę możliwości starała się objąć opieką także i cudzoziemskich robotników przymusowych. Proboszcz Erich Puzik wytrwał w ewakuowanej pod koniec wojny Świdnicy i nawiązał kontakt z rosyjskim komendantem miasta po wkroczeniu Armii Czerwonej w dniu 8 maja 1945 roku. Dzięki życzliwości tego komendanta, mógł ks. proboszcz wyjednać pozwolenie na powrót do swego klasztoru przy kościele św. Józefa sióstr urszulanek usuniętych z klasztoru przez hitlerowców w roku 1941.
Obok pierwszego stałego polskiego proboszcza w Świdnicy ks. prałata Stanisława Marchewki prowadził ksiądz Puzik równoległą parafię niemiecką skupiającą Niemców wysiedlanych stopniowo ze Świdnicy. Sam opuścił miasto 14 listopada 1946 roku w pociągu wysiedleńczym. Później osiadł w NRD, gdzie był wykładowcą w seminarium duchownym. Otrzymał doktorat honorowy. Zmarł w 1991 r. w Goerlitz, gdzie jest jego grób przy kościele św. Jakuba.
Do 1 maja roku 1947, do momentu swego wysiedlenia opiekę duszpasterską nad pozostałymi jeszcze w Świdnicy Niemcami sprawował wikariusz ksiądz Norbert Wenzel. Wraz z jego wyjazdem dobiegł kres kilkusetletniego istnienia niemieckiej parafii katolickiej w Schweidnitz.