Ulotna pieśń polityczna mas Narodu Polskiego narodziła się wraz z upadkiem Rzeczypospolitej szlacheckiej w wieku XVIII, rozwinęła – ba, rozkwitła! – w wieku XIX. Tworzona była przez różnych mistrzów pióra, ale zawsze „ku pokrzepieniu serc Polaków”. Rozpowszechniana była tajnymi kanałami (bo kara!), nieoficjalnie wobec zaborców, wśród ludzi godnych zaufania. Uczono się jej na pamięć, zapisywano na karteluszkach i podawano dalej, chociaż były też druki ulotne z tą pieśnią, lecz zawsze anonimowe.
Rok 1939 – rozgrabienie II Rzeczypospolitej przez nowych zaborców: hitlerowskiego i sowieckiego – to długie dziesięciolecia ulotnej pieśni politycznej antyniemieckiej i antysowieckiej, która w PRL-u szczególnie wybuchała przy tzw. różnych „zakrętach historii” takich, jak Poznański Czerwiec 1956, Marzec 1968, Grudzień 1970 („wypadki grudniowe”), „wypadki” w Radomiu i w Ursusie roku 1976, „wybuch” NSZZ Solidarność roku 1980 i stan wojenny roku 1981, czyli jak na dzisiaj, ostatni okres bujnego rozkwitu tej pieśni.
W Świdnicy okresu stanu wojennego do najpopularniejszych pieśni „wojennych” należała pieśń, która przyfrunęła gdzieś z Polski, a której początek brzmiał:
„Trzynastego grudnia, roku pamiętnego,
Wylęgła się WRON-a z jaja czerwonego.”
Ale były też i inne pieśni, które warto przypomnieć – dla starszego pokolenia ku odświeżeniu pamięci, a dla młodszego dla nauki.
I.
„Trzynastego grudnia rano (bis)
Wyrok na związek wydano, (bis)
Wyrok na związek wydano…
Czołgami go rozjechano.
Milicjantów cala zgraja Robotników
Robotników pałowała.
Pałowali i strzelali,
Górników pozabijali.
Ech, wy bracia komuniści.
Wy jesteście jak faszyści!…
Pałujecie i strzelacie
Do sióstr i Polaków ~ braci!
Wy się Boga nie boicie,
Na pewno nędznie skończycie!
Lońka Breżniew w Moskwie siedzi
I o szczęściu Polski bredzi!…”
Piosenka śpiewana na ludową nutę popularnej po drugiej wojnie światowej pieśni odpustowo-dziadowskiej „Piąty roczek wojny minął”.
II.
„Trzynastego grudnia, pamiętnej niedzieli,
Czerwone skurwiele zdradą związek wzięli.
Wałęsę zamknęli, górników zabili,
Bożesz mój kochany, bracia się pobili!
Kainowy pomiot nad słabym się znęca:
Kopie, bije, więzi oprawca zwycięzca!
Lońka w ręce klaszcze, a Carter boleje:
„Nad daleką Wisłą Polska krew się leje”
Ej, bracia Polacy, rzućcie waśnie, spory!…
Z waśni wróg korzysta, do jasnej cholery!…”
III.
„Naprzód brygado górnicza.
Pięści do góry wznieść!
Żadna cię siła zbrodnicza
Zgnębić nie zdoła, ni zgnieść.
Czy zginąć nam przyjdzie wśród boju,
Czy w lochach bezpieki nam zgnić…
Z trudu naszego i znoju
Polska powstanie, by żyć!”
Słowa tych dwóch ostatnich pieśni ułożono do powszechnie znanych polskich melodii, nieraz przez rodaków wykorzystywanych w sytuacjach bojowych i ekstremalnie krytycznych dla Narodu. Ot, Polska to, nasza narodowa tradycja.
IV.
16 lipca 1982 roku wpadła w moje ręce, spisana na karteluszku niewprawną ręką proza polityczna, swoiste wyznanie wiary towarzysza partyjnego – członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR):
„Wierzę w Stefana Olszewskiego, odnowiciela partyjnego i Hermaszewskiego kosmonautę jednorazowego, a także w wojska Jaruzelskiego, przyjaciela jednego, który się począł z ducha moskiewskiego. Narodził się z mamy partii, umęczony pod ciężarem Solidarności, przez nią też umarł i pogrzebion. Wstąpił do piekieł partyjnych, 13 grudnia zmartwychwstał, wstąpił do niebios czerwonej dyktatury, siedzi po prawicy Breżniewa wszechmogącego. Stamtąd będzie sądził internowanych, żywych i umarłych. Wierzę w ducha kremlowskiego, święty stan wojenny, z Moskwą obcowanie, strajku zakazanie,niewolę wieczną.Amen.”
Załączone tutaj teksty pieśni i prozy pochodzą z mojej „Antologii poezji i pieśni przestępczej i kontestacyjnej lat 1967-1989”, opracowanej pod kierunkiem prof. Czesława Hernasa i z pozytywną opinią wydawniczą dla wydawnictwa Ossolineum prof. Jana Trzynadlowskiego. Drukowi antologii w roku 1989 sprzeciwiła się cenzura PRL-u.