„Kronika Miasta Świdnicy za lata 1945-1975” w opracowaniu Franciszka Jarzyny, którą oddajemy Czytelnikom w wersji elektronicznej, ukazała się drukiem w roku 1987, a więc ponad 30 lat temu. Składa się ona z rzeczowych informacji ułożonych w porządku chronologicznym. Wydarzenia z dziejów miasta ukazane są w powiązaniu z najważniejszymi faktami społeczno-gospodarczej i politycznej historii Polski oraz historii powszechnej. Stanowią one jednak tylko tło prezentowanych wydarzeń. „Kronika” jest bowiem przede wszystkim portretem miasta i jego mieszkańców.
Autor prezentowanej „Kroniki” – Franciszek Jarzyna (1911-1999) – ukończył Uniwersytet imienia Jana Kazimierza we Lwowie. Był filologiem o ogromnym zacięciu teatralnym i niewątpliwie należał do wąskiej grupy najwybitniejszych działaczy z kręgu elity intelektualnej miasta Świdnicy drugiej połowy XX wieku. Współtworzył ówczesne życie kulturalne. Aktywnie działał w miejskich strukturach Stronnictwa Demokratycznego. Pełniąc przez całe życie rozliczne funkcje wywarł niewątpliwe piętno na świdnickiej kulturze, szczególnie w dziedzinie teatru.
Postać Franciszka Jarzyny zainteresowanym Czytelnikom bardziej przybliży biogram, który można przeczytać w dziale: „Znani i nieznani Świdniczanie oraz związki wybitnych osób ze Świdnicą”.
Refleksją dominującą po lekturze „Kroniki” F. Jarzyny jest przeświadczenie o obcowaniu z dobrą historiografią, popartą erudycją i głęboką wiedzą Autora, tym bardziej żałować należy, że z powodu obowiązującej w czasach PRL-u cenzury nie dane Mu było przedstawić wszystkiego zgodnie z prawdą. Strata to dla „Kroniki” poważna ponieważ jej Twórca miał sposobność wglądu do całej gamy źródeł historycznych, z których spora część – z różnych zresztą względów – jest już dziś praktycznie nieosiągalna dla współczesnych badaczy. „Kronika” F. Jarzyny, obejmująca okres 30 lat stanowi naturalne zamknięcie sumiennie prowadzonej pracy i podkreślić to trzeba wyraźnie zamknięcie nader interesujące. Autor pokazał w niej szeroką perspektywę życia kulturalnego, społecznego, oświatowego, sportowego, gospodarczego i politycznego Świdnicy, negatywne i pozytywne strony naszego miasta. Choć z pewnością Autorem kierowała – sformułowana przez Publiusza Korneliusza Tacyta jednego z najwybitniejszych starożytnych badaczy – myśl pisania historii sine ira et studio, to można naturalnie w jego dziele znaleźć także dość subiektywne fragmenty, zwłaszcza gdy dotyka On spraw, w które angażował się osobiście. Opublikowana „Kronika” jest bardzo interesującym materiałem nie tylko dla historyka czy socjologa, ale również dla przeciętnego Czytelnika. Opis wydarzeń niejednokrotnie wnosi elementy nie znajdujące odbicia w innych źródłach, co umożliwia uzupełnienie istniejących luk w tym zakresie. Duża wartość tych „Kronikowych” zapisków wynika również i z tego, że były one pisane przez inteligentnego, wykształconego oraz, co najważniejsze świadomego uczestnika wydarzeń, rozumiejącego doskonale co się wokół niego działo. Wprawdzie zawierają one – jak to już powyżej zaznaczyliśmy – pewien ładunek emocjonalnego subiektywizmu, lecz jest on nieodłączną cechą źródła historycznego tej kategorii. Historyk zajmujący się dziejami Świdnicy w okresie tak zwanej Polski Ludowej nie może zrezygnować z tak ważnej pozycji jaką jest „Kronika” Jarzyny i musi umieć wyłączyć subiektywizm, stanowiący składnik dokonanych przez Autora interpretacji i ocen. Opublikowane zapiski umożliwiają wniknięcie w atmosferę wydarzeń, co jest niemożliwe w przypadku innych źródeł, a co dla badacza historii jest niezwykle cennym uzupełnieniem „suchych” faktów.
Ta interesująca pozycja ma oczywiście swoje mankamenty oraz wady i mimo przeprowadzonej korekty nie jest pozbawiona pewnych potknięć i uchybień. Można mieć zastrzeżenia co do zakresu podawanych informacji, wdarły się też oczywiście pewne, drobne nieścisłości. Osobnym zagadnieniem są oczywiste błędy merytoryczne, których nie ustrzegł się Franciszek Jarzyna. W tekście widać pośpiech w przygotowywaniu publikacji do druku. Denerwująca jest też maniera Autora, który jak ognia unika rozwijania niektórych skrótów i zamiast pełnych imion podaje tylko ich inicjały. Dziś po upływie prawie ćwierć wieku od daty wydania „Kroniki” mozna by jej zarzucić jeszcze sporo pominięć czy niedokładności faktograficznych bądź chronologicznych lub personalnych. Są to jednak en bloc niewielkie potknięcia, które nie przesłaniają ogromu pracy włożonej w przygotowanie tego niezwykłego wydawnictwa. Uwagi te w niczym nie ujmują dużej wartości naukowej i poznawczej „Kroniki”, którą warto spopularyzować ze względu na treść i tematykę, stanowiącą ważny fragment naszej lokalnej historii. Pomimo tych czy innych usterek wartość tego dzieła dla poznania ówczesnego miasta i jego problemów jest wciąż ogromna.
Z drugiej strony musimy jednak zdać sobie w tym miejscu sprawę z oczywistego faktu, a rzecz mianowicie w tym, że postęp w badaniach nad dziejami miasta Świdnicy, mimo ciągłych braków odpowiedniej, naukowej, profesjonalnej literatury, jest bardzo duży. Stąd też koniecznością było w niektórych miejscach wprowadzenie pewnych poprawek lub uzupełnień dokonanych przez Redakcję. Przygotowanie internetowej wersji „Kroniki” jako typowej pracy popularnej narzuciło pewne ograniczenia. Zwięzłość zapisu kronikarskiego wykluczyła zamieszczenie szerszych wyjaśnień i komentarzy ze strony Redakcji. Zainteresowani znajdą je we wciąż narastającej literaturze historycznej poświęconej Świdnicy. Krótkie i raczej nieliczne dopiski oraz poprawki wprowadzone do tekstu przez Redakcję umieszczone zostały w nawiasach kwadratowych. Ewidentne omyłki i błędy ortograficzne oraz literówki oryginału sprostowano bez zaznaczania. Ponadto dołączono do „Kroniki” Wykaz skrótów i skrótowców.
Redakcja poczytuje sobie za szczególnie miły obowiązek podziękować raz jeszcze w tym miejscu Paniom: Idalii Jarzynie i radnej Annie Bielawskiej za pomoc, cenne uwagi i wskazówki oraz przede wszystkim za wyrażenie zgody na opublikowanie pełnej wersji „Kroniki” w formie elektronicznej.