Po pierwszym tomie poetyckim Tę drogerię mam po drodze, wydanym w 2009 r. jako pokłosie konkursu organizowanego przez wrocławski oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich na debiut poetycki, Barbara Elmanowska kazała czekać czytelnikom na swoją kolejną książkę pięć lat. I ci, którzy cierpliwie czekali, na pewno się nie zawiodą, bo Próby generalne, drugi tom, na który złożyło się 45 utworów poetyckich, stanowią propozycję interesującą, pełniejszą poprzez podjęcie nowych wątków tematycznych od debiutu oraz dojrzalszą pod względem formalnym.
Zacznijmy od tytułu. Jego celowa wieloznaczność może czytelników prowadzić naraz kilkoma szlakami interpretacyjnymi, które dodajmy od razu, są względem siebie komplementarne. Można zatem tomik potraktować jako poetycki esej na określony temat, można też zwrócić się w stronę teatralności życia i odgrywania ról społecznych albo próbować język poetycki, zarówno w znaczeniu jego smakowania, delektowania się, jak i mocowania się z nim czy badania jego granic. Stąd też zasadność użycia liczby mnogiej. Tytułowe zestawienie „próby” i „generalne” niesie ze sobą sprzeczność, bo jeśli już, to jedna próba generalna – ale zapewne poetce tu chodzi o próby całościowe, na poważnie i to na kilku płaszczyznach, wcześniej przeze mnie wskazanych.
Esej na temat kobiecości. Nie wiem, co mogłoby znaczyć określenie „poezja kobieca” i nie jestem zwolennikiem opisu literatury, który posługuje się kryterium płci, ale w poezji Elmanowskiej wyczuwam pewną odrębność emocjonalną i swoistość wyrażania tej odrębności. Jednym z motywów, które pojawiają się kilkakrotnie w różnych konfiguracjach, wpływając na spójność tomu, jest sen. Jak powszechnie wiadomo, sen stanowi autonomiczną rzeczywistość, rządzącą się swoistymi prawami, która sprawia wrażenie równoprawnej względem tej drugiej, autentycznej, realnej. Pamiętając o biblijnym opisie stworzenia człowieka, w którym Bóg uczynił kobietę z żebra mężczyzny pogrążonego we śnie, można rozwinąć motyw snu w cały system symboliczny (męskie: dzień, jawa, rozum i żeńskie: noc, sen, intuicja) i przymierzyć do wierszy poetki. Byłyby więc w tym kontekście „Próby generalne” esejem na temat kobiecości.
Bohaterka utworów próbuje odnajdywać siebie w innych osobach, często pragnie być tymi osobami, wkładając ich koszule czy swetry, albo patrzeć na świat ich oczami. Do patrzenia na świat ich oczami wykorzystuje fotografię. Fotografia jest motywem równie często co sen pojawiającym się w tomie autorki. Motyw fotografii funkcjonuje w tomie Elmanowskiej na różne sposoby: jest portretem doświadczeń życiowych bohaterki, jest próbą zatrzymania rzeczywistości w celu jej zrozumienia, jest formą wyrażenia uczuć względem osoby „fotografowanej”, a także formą posiadania drugiej osoby, również w znaczeniu zniewolenia. Próby przymierzania się względem innych kończą się jednak fiaskiem – granicę tej poetyckiej eksterioryzacji wyznacza skóra (trzeci motyw).
Podobnie jak w przypadku przymierzania się bohaterki wierszy do innych ludzi Elmanowska autorka przymierza cudze poetyki – od lingwistycznej, przez frazę poetycką Marcina Świetlickiego, po poetykę awangardową opartą na absurdzie. Ta wielość stylistycznych masek oczywiście współgra z teatralnością kreowanego świata, wielością przywołanych ról i próbami ich przyswojenia. Wydaje się jednak, że gra w tym wypadku toczy się o coś ważniejszego – o swój głos, który nie byłby zapośredniczony w głosach innych, ale by te głosy przekraczał. Elmanowska przymierza się do stworzenia własnego poetyckiego języka.
Pierwodruk: „Odra” 2014 nr 12, s.124.