Przy ul. Wrocławskiej 80 stoją przylegające do siebie budynki. W chwili obecnej nie wyróżniają się niczym specjalnym. Mają jednak ciekawą historię, o której warto wspomnieć. W pobliżu budynków znajduje się obecnie zasypana młynówka. Brała ona swój początek przy moście łączącym ul. Wodną z ul. Kopernika. Nad młynówką w przeszłości znajdowało się pięć młynów (m.in. młyny zbożowe, folusz i młyn do obróbki skóry).
Młyn znajdujący się przy obecnej ul. Wrocławskiej 80 w starych księgach cechowych nazywany jest „Młynem przy przewozie”. W pierwszej połowie XVII w. jego właścicielem został patrycjusz świdnicki Fryderyk Styrius. W 1649 roku uczestniczył on w poselstwie do Wiednia w celu uzyskania zgody u Ferdynanda III Habsburga na wybudowanie ewangelickich kościołów w tzw. dziedzicznych księstwach śląskich (tzn. należących bezpośrednio do cesarza). Dzięki udziałowi w poselstwie, pamięć o Styriusie przetrwała bardzo długo i jego nazwisko związało się z młynem. Aż do 1945 roku młyn ten nazywano „Styrius Mühle”.
Gdy wybudowano most na Bystrzycy, przy obecnej ul. Wrocławskiej, nazwano go od jego nazwiska – „Styrius Brücke” Fryderyk Styrius zasłużył się dla świdnickich ewangelików również tym, że w 1653 roku umożliwił pastorowi Mateuszowi Hoffmannowi zamieszkanie w swoim domu. Hoffmann miał zostać pierwszym duchownym przy Kościele Pokoju, jednak na mocy rozporządzenia władz nie mógł mieszkać w obrębie murów miejskich.
Początkowo do młyna należał znaczny obszar ziemi. Został on jednak sprzedany przez następców Styriusa, tak samo jak przynależny kiedyś do niego tartak oraz piekarnia. Bardzo często zmieniali się właściciele młyna i w latach 1680 – 1905 było ich aż dwudziestu ośmiu. W 1905 roku młyn nabył Robert Becker. W posiadaniu tej rodziny młyn znajdował się do 1945 roku. W latach 1924 – 1928 znacznie przebudowano i unowocześniono młyn, tak że w ciągu doby można było w nim zemleć około 15 ton pszenicy bądź żyta. W tym okresie młyn mógł być napędzany wodą z młynówki bądź też silnikiem diesla. Ostatni niemiecki właściciel młyna – Willi Becker został zastrzelony przez żołnierza radzieckiego w maju 1945 roku, gdy wystąpił w obronie kobiety, której żołnierz chciał zabrać rower.
Po drugiej wojnie światowej młyn został uruchomiony na jesieni 1945 roku. Nosił on wówczas nazwę „Kłos”. Pierwszym jego kierownikiem był Marian Kwiecień. W tym okresie w młynie można było zemleć około 12 ton zboża na dobę. Około 1953 roku zmieniono napęd w młynie na elektryczny. W 1961 roku przeprowadzono gruntowną modernizację i można było teraz przerobić około 33 tony zboża na dobę. Jednak w 1963 roku, nie bacząc na kilka lat wcześniej przeprowadzone inwestycje, odgórnie podjęto decyzję o likwidacji młyna. Tak więc po kilkuset latach przestał istnieć jeden z najstarszych świdnickich młynów.