Dawno, dawno temu w Świdnicy, tam gdzie dziś znajduje się Apteka Pod Bykami odbywały się słynne Targi Bydła. Ludzie przyjeżdżali z okolicznych wiosek i miasteczek i handlowali bydłem. Jedni kupowali krowy, byki i konie, inni zaś sprzedawali zwierzęta do hodowli lub na rzeź.
Lecz pewnego, razu nie wiadomo, dlaczego bydło zaczęło chorować na śmiertelną chorobę, w tamtych czasach zwaną różospą. Byki i krowy zaczynały robić się różowe, całe ciało pokrywało się dużymi ropnymi krostami. Bydło nie mogło żyć z tą chorobą dłużej niż pięć dni. Dlatego coraz częściej padały nieuleczalnie chore byki i krowy. Coraz mniej osób przychodziło na Targi Bydła, ponieważ nikt nie chciał kupować chorych zwierząt. A ci, którzy mieli jeszcze zdrowe bydło w oborze, bali się, aby na targu nie zaraziły się od innych. Wszyscy handlarze zaczęli się smucić i martwić, ponieważ, gdy nie handlowali, byli bez pracy i żyli w biedzie.
Żył w tamtych czasach aptekarz o imieniu Franciszek, który miał swoją skromną aptekę na drugim końcu Świdnicy. Był on uczciwym człowiekiem o dobrym sercu. Pomagał wielu ludziom w chorobach i różnych potrzebach. Niejeden człowiek chory czy przeziębiony zamiast do lekarza, to szedł do niego. Nigdy nikomu nie odmówił żadnej pomocy. Nawet jeśli ktoś nie miał pieniędzy, a był chory, to dawał mu lekarstwo za darmo, prosząc jedynie o modlitwę za jego rodzinę. Miał on dwóch synów i żonę. Żył skromnie, ale bardzo pobożnie. Dawał swoim dzieciom dobry przykład, aby były w przyszłości również uczciwymi i pracowitymi ludźmi.
Franciszek bardzo zaniepokoił się epidemią, która dotknęła bydło. Postanowił wynaleźć lekarstwo na tę straszliwą chorobę. Pracował nad tym dniami i nocami. Mieszał i ważył różne mikstury i gdy udało mu się w końcu wymyślić lek, postanowił wypróbować je na jednym z chorych byków. Nie było efektu natychmiastowego. Kupcy i inni ludzie zaczęli powoli wątpić w działanie tego leku. Lecz byk z dnia na dzień zaczął się czuć lepiej, aż w końcu całkiem wyzdrowiał. Potem aptekarz podał nowy lek wszystkim chorym bykom i krowom. Po paru tygodniach bydło wyzdrowiało.
Kupcy byli zachwyceni tym produktem i postanowili odwdzięczyć się Franciszkowi. Na jego cześć postawiono w miejscu targowym piękną, dużą aptekę, z wmurowanymi w narożnikach pierwszego piętra naturalnej wielkości sylwetkami byków z prawdziwymi rogami. Aptekę tę nazwano „Apteką pod Bykami” a jej właścicielem został skromny aptekarz Franciszek.
Handel bydłem znowu stał się popularny, ale Targi Bydła odbywały się w innym miejscu, na obrzeżach miasta.