W 1991 roku ostatnie oddziały Armii Radzieckiej opuściły Świdnicę. Z Wałbrzycha i Kłodzka Rosjanie wyjechali już tak dawno, że tylko nieliczni mieszkańcy wiedzą, kiedy to było. Nie do wiary, ale Armia Sowiecka zniknęła z tych miast już w 1948 roku. Świdnica nie miała takiego szczęścia. Umiejscowiony tu w 1945 roku garnizon był sukcesywnie wzmacniany, a od roku 1984 do września 1990 roku nasze miasto było siedzibą Dowództwa oraz Sztabu Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej (PGWAR). Jednym z najbardziej znanych dowódców PGWAR był generał Wiktor Dubynin. Ze względu na wysokie stanowisko i fakt, że przez pewien – krótki co prawda – czas mieszkał on w Świdnicy, można go zaliczyć w poczet słynnych świdniczan. Warto więc chyba przedstawić jego życiorys, w którym jak w zwierciadle odbijały się tendencje i kierunki prowadzonej przez ZSRR, a następnie Federację Rosyjską polityki osobowej.
Wiktor Pietrowicz Dubynin urodził się 1 lutego 1943 roku w rodzinie hutników na Uralu, w niewielkim miasteczku – Kamieńsku. Do armii wstąpił na ochotnika w 1960 roku po ukończeniu szkoły średniej i cztery lata później został oficerem broni pancernej. Przeszedł wszystkie szczeble kariery wojskowej: od dowodzenia plutonem czołgów do dowódcy grupy armijnej. W 1978 roku ukończył Akademię Wojsk Pancernych imienia R.J. Malinowskiego, w roku 1984 zaliczył studia na elitarnej Akademii Sztabu Generalnego im. M. Frunzego w Moskwie. Dubynin służył m.in. w jednostkach bojowych na granicy z Chinami, ale najdłużej w Białoruskim Okręgu Wojskowym, gdzie był kolejno dowódcą pułku, dywizji pancernej i armii. W 1985 roku najwyższe kierownictwo Kremla docenia wysokie kwalifikacje młodego generała. Konstantin Czernienko i Michaił Gorbaczow mianują go dowódcą 40 Armii Gwardii – doborowej formacji, która stanowiła główną siłę uderzeniową wojsk radzieckich w Afganistanie. To właśnie generał Dubynin w roku 1985 podjął ostatnią wielką ofensywę przeciwko mudżahedinom. Było to zadanie odpowiedzialne nie tylko pod względem wojskowym, ale i politycznym, a jego niepowodzenie doprowadziło do zmiany polityki ZSRR i decyzji wycofania się z Afganistanu. Wiktor Dubynin zostaje mianowany dowódcą całości sił radzieckich w tym kraju i pełnomocnikiem Rady Ministrów ZSRR w Kabulu. Rozpoczyna odwrót, wycofując w 1986 roku 5 pierwszych pułków, po czym sam zostaje odwołany w czerwcu 1987 roku. W czasie pobytu w Afganistanie (łącznie spędził tam 2 lata i 9 miesięcy) otrzymał awans na generała lejtnanta (w Wojsku Polskim odpowiednikiem tej samej rangi jest stopień generała dywizji) oraz najwyższe odznaczenia za udział w walkach z rebeliantami. Po powrocie do kraju stał na czele 7 Armii Pancernej w Białoruskim Okręgu Wojskowym, a potem w okresie 1988-1989 był zastępcą szefa sztabu Kijowskiego Okręgu Wojskowego.
Tuż po zwycięstwie „Solidarności” w wyborach czerwcowych 1989 roku w Polsce i przewidywanych zmianach politycznych Sekretarz Generalny Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Michaił Gorbaczow mianuje gen. W. Dubynina już w lipcu 1989 roku dowódcą PGWAR. Można się jedynie domyślać, iż był do tego stanowiska bardzo starannie wybrany i przygotowywany, zwłaszcza, że zmiana na stanowisku ambasadora ZSRR w Warszawie nastąpiła znacznie później. W Polsce Dubynin awansował do stopnia generała pułkownika (generała broni) w maju roku 1990 oraz pełnomocnika Rady Ministrów ZSRR, a następnie Federacji Rosyjskiej na Polskę.
Po upadku ZSRR (grudzień 1991 roku) nadal dowodził Północną Grupą teraz Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (do czerwca roku 1992). Przez blisko trzy lata prowadził twarde pertraktacje z kolejnymi rządami polskimi. Fakt, że żołnierze byłego ZSRR wycofali się w całości z Węgier, Czechosłowacji, a nawet Mongolii, natomiast w Polsce przebywali do września 1993 roku, to zasługa Wiktora Dubynina. Awansowany na coraz wyższe stopnie w hierarchii wojskowej zaczął stopniowo odgrywać poważną rolę nie tylko w siłach zbrojnych, lecz także w życiu politycznym. Z zawodowego wojskowego przekształcił się on w polityka reprezentującego imperializm rosyjski w jego współczesnej postaci, co zjednało mu szacunek i autorytet w kręgach militarno – politycznych w Moskwie. Latem 1991 roku Dubynin poparł Borysa Jelcyna w czasie puczu KGB. W konsekwencji 10 czerwca roku następnego awansował na stopień generała armii, objął szefostwo Sztabu Generalnego i funkcję pierwszego zastępcy Ministra Obrony Federacji Rosyjskiej. Na tym stanowisku dał się poznać jako stanowczy przedstawiciel sił wielkorosyjskich. M.in., na skutek jego interwencji, prezydent Borys Jelcyn wstrzymał ewakuację dywizji rosyjskich z państw nadbałtyckich.
W czasie pobytu w Polsce kontrowersyjne wypowiedzi W. Dubynina znane były jako tzw. „dubyninki”. Wielokrotnie wypowiadał się przeciwko polskiej racji stanu, a w imię interesów Kremla. Bronił też generała Wojciecha Jaruzelskiego i podjętej przez niego decyzji wprowadzenia w naszym państwie stanu wojennego. W wywiadzie dla dziennika „Gazeta Wyborcza” powiedział między innymi: „Jeśli nie byłoby stanu wojennego, to 14 grudnia 1981 roku wojska radzieckie rozpoczęłyby zbrojne działania przeciw narodowi polskiemu”. Potrafił jednak publicznie przyznać, że na terytorium Polski, za wiedzą polskich władz wojskowych i partyjnych, przez całe lata stacjonowały radzieckie rakiety z głowicami nuklearnymi.
Od czasów marszałka Konstantego Rokossowskiego, który był pierwszym dowódca PGWAR w Polsce, żaden inny z jej kolejnych dowódców nie był tak znany i nie cieszył się tak złą sławą, jak gen. Wiktor Dubynin. U Polaków zyskał on mało pochlebną opinię tępego prowincjonalnego żołdaka, zaś w kręgach establishmentu wojskowo-politycznego Moskwy uchodził za jednego z najlepszych generałów liniowych Armii Rosyjskiej i przedstawiciela młodego pokolenia oficerów. Był bez wątpienia rosyjskim patriotą z dumą noszącym mundur wojskowy. Wierzył w potęgę armii, którą współdowodził, choć oczywiście widział występujące w niej braki i bez wątpienia zamierzał je usunąć. Niestety nie dane mu było temu zaradzić.
Jego błyskotliwa kariera zakończyła się niespodziewaną śmiercią w niedzielę 22 listopada 1992 roku w Moskwie. Telewizja rosyjska zawiadomiła o tym z 36-godzinnym opóźnieniem, a prasa dopiero we wtorek 24 listopada. Jednocześnie poinformowano, iż pod przewodnictwem prezydenta Borysa Jelcyna i wiceprezydenta Aleksandra Ruckoja zebrała się Rada Obrony Rosji, by oficjalnie uczcić Dubynina. Faktyczny cel tego posiedzenia był związany z walką o władzę na Kremlu. Generał Wiktor Pietrowicz Dubynin w momencie śmierci miał zaledwie 49 lat, oficjalny komunikat mówił o raku płuc, jednakże niedobre tradycje takich zaskakujących śmierci u polityków i wojskowych carskiej Rosji, a później ZSRR, nie pozwalają na pełne zaufanie do oficjalnych komunikatów.
Pisać o radzieckich i rosyjskich generałach nie jest łatwo, ponieważ najważniejsze i najciekawsze strony ich działalności nadal okrywa mgła tajemnicy. Totalitarny system ZSRR wymagał, jak i oni sami chcieli, aby wiedziano o nich tylko to, co im odpowiadało. Wysocy rangą oficerowie działali przecież w gabinetach za zamkniętymi drzwiami, mieszkali w willach o wysokim standardzie, odizolowani od społeczeństwa i jego codziennych spraw oraz problemów. Dzieje sił zbrojnych Związku Radzieckiego były prawie zawsze bezosobowe. Ta tendencja do anonimowości w podawaniu faktów dotyczących szeroko pojętych spraw wojskowych żywa jest w Rosji do chwili obecnej.
Dubynin był tez wedkarzem. Znał go mój brat, czasem razem łowili ryby.