8 września 1906 roku przy drodze ze Świdnicy do Jaworzyny Śląskiej, w Starym Jaworowie, gdzie obecnie znajduje się żwirownia i wysypisko śmieci, uroczyście odsłonięto pomnik upamiętniający obóz wojskowy, który założyć kazał pruski król Fryderyk II. Obóz ten istniał od 20 sierpnia do 25 września 1761 roku, w czasie tak zwanej wojny siedmioletniej toczonej o posiadanie Śląska między Prusakami a Austriakami.
Na odsłonięcie pomnika, składającego się głównie z wysokiego na siedem i pół metra granitowego obelisku (dziś stoi na świdnickim cmentarzu wojennym żołnierzy Armii Czerwonej) przybył niemiecki cesarz Wilhelm II wraz z kilkoma książętami i świtą.
Po uroczystości cesarz udał się samochodem na zwiedzanie kościoła Pokoju. Witały go wzniesione na ulicach przystrojone kwiatami i girlandami oraz flagami bramy tryumfalne i ozdobione fasady domów. Na ulicach stały tłumy gapiów, a także uczniowie przyprowadzeni ze szkół. Jednym słowem, trochę podobnie było do znanych nam z minionych czasów obchodów 1 maja, z tym, że ludzie przyszli więcej z ciekawości, a mniej z przymusu.
O godzinie 11.15 odsłonięty samochód cesarski zajechał na cmentarz przykościelny. Dzwony biły, gdy głowa Rzeszy Niemieckiej wysiadła z pojazdu. Nadburmistrz Philipp, przewodniczący rady miejskiej i pastorzy kościoła oczekiwali cesarza. W towarzystwie świty cesarz wszedł do wnętrza świątyni. Oszołomiony jego pięknem miał wyrzec „historyczne” słowa, godne wypowiedzenia przez poniektórych współczesnych polityków (ale dziś chyba uwspółcześnione dodaniem popularnego słowa „k…a”): „Ale macie cholernie piękny kościół!”.
Superintendent (duchowny protestancki będący zwierzchnikiem duchowieństwa określonego terytorium, jakby diecezji) Oskar Eckert objaśniał cesarzowi dzieje kościoła, a konserwator prowincji – detale architektoniczne budowli. Organista Fritz Drohla zagrał na barokowych organach.
Wizyta, zaplanowana na zaledwie kilka minut, przeciągnęła się do 35 minut. Potem Wilhelm II obecną ulicą Wrocławską udał się w kierunku Rogowa Sobóckiego, gdzie gościł go hrabia Pückler, który był podobno projektantem pomnika w Starym Jaworowie.
Po 83 latach od wizyty cesarza, bo 12 listopada 1989 roku kościół Pokoju zwiedzał kanclerz Niemiec Helmut Kohl. Zatrzymał się w drodze na uroczystości w Krzyżowej. Powitany przez wojewodę wałbrzyskiego, prezydenta Świdnicy i proboszcza księdza Waldemara Pytla, obejrzał wnętrze kościoła, wysłuchał krótkiego koncertu i odmówił modlitwę o pokój i pojednanie.
Potem poprosił o możność wejścia na plebanię. Niektórzy z obserwatorów sądzili, że chce w ten sposób złożyć uszanowanie gospodarzowi albo wręczyć mu dyskretnie pewną sumę pieniędzy. Inni natomiast byli zdania, że na plebanię zagnała kanclerza potrzeba związana z brakiem odpowiednich urządzeń sanitarnych w archaicznym autobusie, którym podróżował z Warszawy. Potem Kohl usadził obok siebie pastora Pytla i udali się na tak zwaną „mszę pojednania”, na której niemiecki kanclerz wymienił uścisk pokoju z premierem Tadeuszem Mazowieckim.