W marcu 1920 roku podjęta została przez siły niemieckiej prawicy próba przejęcia władzy. Organizatorzy zamachu na młodą Republikę Weimarską, Wolfgang Kapp i generał Walther von Lüttwitz, liczyli na łatwe zwycięstwo odniesione w sojuszu ze wszystkimi wrogami republiki.
W nocy z 12 na 13 marca 1920 roku, stacjonująca w Döberitz w pobliżu Spandau 2 brygada morska, opuściła miejsce swego zakwaterowania i skierowała się w stronę Berlina. W godzinach rannych członkowie formacji ochotniczej dowodzonej przez kapitana Hermanna Ehrhardta wkroczyli do stolicy Niemiec. Zamachowcy bez większych przeszkód opanowali ważniejsze obiekty rządowe i gmachy użyteczności publicznej w mieście. Legalny rząd opuścił Berlin. Przywódcy puczu przystąpili do utrwalenia zdobytej pozycji. W wydanej odezwie poinformowano społeczeństwo o upadku dotychczasowego gabinetu i przejęciu władzy przez duumwirat Kapp – Lüttwitz. Kapp ogłosił się kanclerzem, generał von Lüttwitz mianowany został naczelnym dowódcą sił zbrojnych i ministrem spraw wojskowych. Samozwańczym władzom podporządkowały się oddziały garnizonu stolicy oraz policja berlińska. Wielu oficerów, urzędników i polityków w Niemczech, głównie w prowincjach północnych i wschodnich, poparło reakcyjny przewrót. Na stronę kontrrepublikanów, obok ochotniczych formacji zbrojnych czyli Freikorpsów, przeszły również całe jednostki regularnej armii (Reichswehry). Pucz zmusił co prawda rząd do ucieczki z Berlina, ale po paru dniach załamał się, głównie na skutek generalnego strajku zorganizowanego przez lewicowe partie i związki zawodowe. 17 marca Wolfgang Kapp opuścił Berlin i salwował się ucieczką do Szwecji. Ścigany sądownie listem gończym, wojskowy przywódca zamachu, generał W. von Lüttwitz, przybył nielegalnie na Dolny Śląsk. Pojawił się właśnie tutaj nieprzypadkowo, ze Śląskiem i Świdnicą związany był od czasów młodości.
Von Lüttwitzowie byli starym śląskim rodem szlacheckim, którego przedstawiciele od pokoleń zasilali szeregi armii i aparatu biurokratycznego najpierw Prus, a następnie zjednoczonych Niemiec. Nic więc dziwnego, że na karierę w wojsku zdecydował się także – urodzony 2 lutego 1859 roku w małej miejscowości Bogacica, na terenie powiatu kluczborskiego – Walther von Lüttwitz. Podobnie, jak jego bracia Hinko i Friedrich, zaczął naukę rzemiosła wojskowego od wstąpienia do korpusu kadetów. Następnie w stopniu porucznika otrzymał przydział do stacjonującego w Świdnicy 38 pułku fizylierów. Pełnił w nim m.in. funkcję adiutanta pułku. W roku 1886 został przeniesiony do 128 regimentu piechoty w Gdańsku. Akademię wojskową ukończył w roku 1892, już w randze kapitana. Od 1894 r. rozpoczął pracę w sztabie generalnym, przeplataną służbą w jednostkach liniowych. Obejmował kolejno dowództwo batalionu, pułku i brygady. Jesienią roku 1912 otrzymał awans na generała – majora (w Wojsku Polskim odpowiednikiem tej samej rangi jest stopień generała brygady). W styczniu 1914 r. już jako generał – porucznik (w polskiej nomenklaturze generał dywizji) został dowódcą 25 dywizji piechoty. Podczas pierwszej wojny światowej służył na froncie zachodnim i był kolejno: szefem sztabu 4 armii, dowódcą 2 dywizji piechoty gwardii, dowódcą X korpusu armijnego. Zawieszenie broni zastało go w randze generała broni na stanowisku dowódcy III korpusu armijnego. Za swoje zasługi wojenne otrzymał Żelazny Krzyż II i I klasy, dostał także najwyższy niemiecki order wojskowy Pour le Mérite w sierpniu 1916 roku, którym odznaczono go w kwaterze głównej naczelnego dowództwa na zamku w Pszczynie. W marcu roku 1918 do orderu Pour le Mérite generał von Lüttwitz otrzymał jeszcze liście dębu. Po zakończeniu wojny, jako komendant wojsk okręgu berlińskiego, krwawo i sprawnie rozprawił się w początkach 1919 r. z ruchem rewolucyjnym w stolicy Niemiec; dowodził od czasu utworzenia Reichswehry północną i wschodnią grupą wojsk (tzw. Gruppenkommando I). Jako konserwatywny monarchista, należał do najbardziej zagorzałych przeciwników republiki. Był rzecznikiem bezwzględnej i twardej walki z nowym systemem demokratycznym i dał tego dowód współuczestnicząc w puczu Kappa. Znamienne dla stosunków panujących w Niemczech w tych przełomowych dniach 1920 roku były jego dalsze losy. Legalny rząd nie wydał od razu nakazu aresztowania ludzi odpowiedzialnych za przewrót. Generał Walther von Lüttwitz otrzymał od swych wpływowych przyjaciół fałszywy dowód osobisty. Do jego dyspozycji oddany został samochód służbowy. Pewnym osobistościom z kierownictwa Reichswehry zależało widocznie na umożliwieniu ucieczki jednemu z głównych filarów prawicowego puczu. W. von Lüttwitz spędził 8 dni w posiadłościach księcia Lynar pod Angermünde. Po powrocie do Berlina otrzymał informację o wydanym nakazie aresztowania go. Do uwięzienia jednak nie doszło, von Lüttwitz przez jakiś czas przebywał na terenie Śląska, znajdując schronienie w majątkach zamożnych przyjaciół i krewnych, a następnie schronił się na Węgrzech. Po objęciu go w 1925 r. amnestią, przestał się ukrywać za granicą i po powrocie do Niemiec zamieszkał w Walimiu, a następnie przeniósł się do Świdnicy. Jego mieszkanie znajdowało się przy dzisiejszej ulicy Ofiar Oświęcimskich 3, w budynku zajmowanym obecnie przez Zespół Szkól Budowlano – Elektrycznych im. Jana III Sobieskiego. W tym okresie nie odgrywał już żadnej aktywnej roli w życiu politycznym i wojskowym. Partią, do której było mu najbliżej była prawicowa Niemiecka Narodowa Partia Ludowa (Deutschnationale Volkspartei). Życie w Świdnicy upływało mu spokojnie, a czas spędzał na pisaniu wspomnień, które ukazały się drukiem w wersji książkowej w 1933 roku w Berlinie pod tytułem „W walce przeciwko rewolucji listopadowej” („Im Kampf gegen die November-Revolution”). Dwa lat później przeprowadził się do Wrocławia i tu zmarł 20 września 1942 roku.